stupid, sadistic and suicidal 

iii jestem.

pół dnia spędzone na szukaniu jakiegoś obrazka..

bo nie mam zdjęć.

poza tym w dupie to mam.

wczoraaaaaj.

obudziłem się rano.. to znaczy.. rano.. hmm.

no o 14.

ale to nie moja wina bo mam Syndrom Opóźnionej Fazy Snu niczym Sardna..

mimo że wczoraj zostałem olany.

*foszek trwa*

a wiec wstałem.

i dowiedziałem się z fejsbusia że Xeruś i Moruś knują spisek porwania mnie na medykalia..

ziaaaa

możemy iść.

ogarniemy sobie kogoś?

no syna z atą.

no to zbiórka u mnie.

obejrzeliśmy z Morą pierwsze pięć minut filmu.

po czym uznała że niedawno oglądała Od Zmierzchu Do Świtu i jej sie nie chce znowu..

EH!

DOBRA!

syno dotarł.

lecimy do gdańska bo Kseroks co chwile dzwoni pytając gdzie my..

CIEKAWOSTKA: Xerox w rozmowie przez telefon tylko oznajmia. To nie jest dialog. Powie że czeka i sie rozłączy. Nawet nie moge powiedzieć że idziemy.

no dopsz.

docieramy do gdańska.

to co .. no piwko.

tuptuptup

bomi!

wojaki po 1,80?

bierz.

udajemy się do kasy.

i tu należy się zatrzymać gdyż następuje przy niej krótki skecz.

Stoimy przy kasie.

Mora i Syno kupują razem.

Ja osobno bo musze ogarniać poziom własnych funduszy.

Pani Kasjerka - To będzie *nie pamietam ile*..

Syno -  A masz dowód ?

Mora - Nie mam  *hihi*

Kasjerka - Nie trzeba

Kurczak - Bo staro wyglądasz

*Kajserka mierzy mnie wzrokiem*

Kasjerka - A od pana dowód prosze

Kurczak - No niiiiiiiii..

Kajserka - Co pan myśli że jak ma tyle kolczyków to wiadomo że ma pan 18 lat?

Kurczak - No a nie?

*Daje dowód*

Kasjerka - Ale pan stary jest..

O_o

błe.

ruszamy z wojakami w poszukiwaniu jakiegoś okopu co by opić.

wreszcie stajemy w jakiejś bramie.

FUUUU!

ciepłe wojaki.

dopijamy szybko i dzida.

zgarniamy ate.

znowu po piwko.

ata milion lat kupowała fajki.

dobra dalej!

uznaliśmy że do placu zebrań podjedziemy tramwajusiem.

no to hop.

potem okazało się że nikt do końca nie ogarnia gdzie jest ten zasrany kampus.

Kurczak - Mi Google Mapa wyznaczyła trase..

tja.

po kilku minutach błądzenia po bocznych ulicach i gdaniu o trzecim sezonie True Blood'a dotarliśmy..

w cholere ludzi.

i piosenki z balkonów.

JUWENALIA AE-AE-JAO AE-AE-JAO !

elo.

idziemy w kierunku sceny.

hmm.

po chuj ją ogrodzili?

TADAM!

Jeśli nie jesteś studentem płać 5 zeta za wejście.

A pierdolcie sie.

Ide sie integrować.

Odnalazł się Xerox.

co tam jak tam.

xeruu prosił o ciekawą notke i mądrą i w ogóle.

nie wiem czy ta sie umywa.

ale cóż.

pośmialiśmy sie.

pogadaliśmy.

popaliliśmy peruki.

git.

godzinaaa.. późna.

Mora zarzuciła hasło SPIERDALAMY DO DOMU.

no to wio.

pół godziny do autobusu dziewczyn.

damy rade.

z buta.

gdzies po drodze przypomniał nam się Xerox który został na koncercie.

DA RADEE!

dochodzimy do dworca.

a tu xerox.

Co tu robisz mój książe?

Przyjechałem N1 mój książe.

CWANIAK.

poczekaliśmy.

przyjechał autobus.

dziewczyny opuściły naszą ekipcie.

zostaliśmy sami z synem.

to na N6..

NIEEE.

UCIEKŁŁŁŁ.

To chodź do doków, ja peta ściągne.

ok.

wpadamy.

o.

pankowo.

nie za dużo ludzi.

rodzinnie.

na stole ochroniarz Krzysiu wręcz zasysany przez małgorzate.

hmm. pachnie mi tu orgią.

ide pod scene.

franek brzdąka.

irlandczyk na garnkach nasuwa.

pograli pograli.

bębniarz powiedział że jest w sumie basistą :D

mielus sprezentował mi piwko.

milusio.

zapaliłem.

przeprowadziłem tęgą dysputę z panem Jackiem mówiącym iż jestem do dupy bo jestem punkiem i jestem najmłodszy wśród gości doków.

A cóż to za ageizm..

ale pojawił się p.Potulskiiiiii

zarządził.

ocalił mnie.

a potem przeprowadził ostro ryjący mi psychike monolog.

AHhhh

a w domu spałem na dywanie bo nie miałem siły nawet sobie materaca szukać.

:D