Wybaczcie nie pisałam dzisiaj.
Ale nie potrzebowałam tego, przyjdzie czas, że nie obęjdę się bez tego
ale to jeszcze nie teraz.
Jak powinna czuć się osoba, któa wie, że za kilka dni straci na zawsze ojca ?
Nie wiem. Ja nie czuję się jak zbuntowana nastolata, nie czuję gniewu
nie chcę za bardzo płakać, nie jestem agresywna. Czuję po prostu
bezradność, potrzebuję kogoś przy mnie, kto w tym wszystkim
chociaż na chwilę pozwoli mi zapomnieć.
Nie wierzę też w Boga, który tak jak dziś miał Ci odpuścić grzechy
wierzę natomiast, że tak miało być, wierzę, że coś się kończy
a coś się zaczyna. Co jest najgorsze ?
Świadomość, że Cie nie będzie, czekanie, bezradność
i nie wiedza co będzie dalej, jak się będę czuła co będę robić.
Okropna nie wiedza.
Tak czy siak. Przez to wszystko straciłam apetyt
mam ochotę tylko na bigmilki ale wiadomo
największą potrzebą jest teraz przytulenie Cie ostatni raz.
Trzymajcie się Misiaki
po prostu musiałam to napisać.
nie wiem czy będę odzywać się jutro.