I tak się nie przyznam, że za Nim tęsknie. Na pewno nie. To do mnie nie pasuje. Odkąd pamiętam, zawsze kryłam swoje słabości, i nawet nieźle mi to wychodziło. Teraz siedze tu sama, sama w swoim pokoju, w którym zawsze o tej porze był D. Był, siedział przy mnie, śmialiśmy się, całowaliśmy.. Brakuje mi tego, cholernie mi tego wszystkiego brakuje..
9:00 - dwa chrupkie (50kcal), 2x szyka z indyka (36kcal) 2x ser Edamski (150kcal) pomidor, ogórek (20kcal) zielona tea.
11:30 - serek wiejski (100kcal) grejfrut (50kcal) nie cały oczywiscie ;P
14:00 - 250ml pomidorowej (80kcal) kalafior <3 ( 30kcal) ziemniaczek (70kcal) żeberko (? kcal)
16:30 - trzy małe kawałki placka (skubańca)
19:40 - jedno chrupkie z szynką i pomidorem (25+17+3 = 45kcal) łyżka tradycyjnej sałatki (? kcal)
Niestety nie mogłam zjeść prędzej kolacji.. Placek ? wiem, porażka .. Ale był strasznie niski, więc chyba nie było aż tak dużo kcal.. Swoją drogą, byłam dziś na rowerach.. Jakieś 80minut. ( według kalkulatora jakieś 570 ;O). Później wyjazd kolacja i znów rowery, tym razem z 35 minut (spalone 250kcal). według obliczeń mojego taty przejechałyśmy jakieś 30km. Więc jest gites malines XD. Zrobię jeszcze 100 brzuszków, rozciąganko, i może ćwiczenia.
Jutro będzie pomad 40km na rowerze, więc się spaaaali.
Marzę by rano w poniedziałek było 51 *marzyciel*