Thinking...
TAK, JESTEM CHORA. TO MOJA WINA, ZE JESTEM TU GDZIE JESTEM. DOPROWADZILAM DO TEGO LENISTWEM. I BARDZO ZALUJE, BO MIALAM JUZ TAK NIEWIELE DO MOJEJ WYMARZONEJ SYLWETKI.
Byłam serdeczna dla ludzi, czesciej sie usmiechalam, pomagalam innym... nie mialam wrogow, kochalam wszystkich. A teraz...? Wolę nie mowic jak jest teraz. Nie chce byc tu... Tkwic w tym. Potrzebuje totalnej zmiany, tylko nie wiem jak jej dokonac. Ba, wiem. I nawet mi wychodzi. Codziennie do godziny 17 jest wszystko cacy. Ale potem zaczyna mi sie nudzic i nie mam co ze soba zrobic. No i siegam po. jedzenie. Ale nie jest to jeden posilek. Jest to mnostwo kalorii spozytych w bardzo krotkim czasie. Tak. to jedzenie kompulsywne. Dzisiaj byla kolejna proba i znow skonczyla sie tak samo. Potrzebuje jakiegos zajecia, dlatego postaram sie znow zaplanowac dokladnie caly dzien tak, abym czasu na jedzenie miala naprawde malo.
So....
pobudka, bieganie, prysznic, sniadanie, opalanie, sprzatanie, ttreninh popoludniowy, powtorki na angielski, prasowanie, ogarniecie kuchni, rower, sesja zdjeciowa, relaks na balkonie, kapiel i sen.