photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 8 MARCA 2013

 

 

wczoraj się tak nawpierdalałam, że nie mogłam się ruszyć. tak mnie brzuch bolała, że marzyłam tylko o tym żeby się położyć - zasnąć i wstać już z normalnym  nastawieniem. jednak nie potrafie całkowicie zrezygnować słodyczy , a jak już zacznę jeśćto katastrofa . jedna wielka katastrofa. zaraz jadę na W-F do Chorzowa. godzinka Dance Fitnessu zawsze spoko. poszłabym dzisiaj pobiegać, ale idę do pracy wieczorem , więc pozamiatane. chcę po prostu wytrzymać do połowy kwietnia w diecie zobaczyć na tej jebanej wadzę coś w granicach 50 - 54 i cieszyć się swoim wyglądem , o niczym innym nie marzę. z soboty na niedziele w nocy jadę do Szczecina na mecz , wrócę z niedzieli na poniedziałek w nocy... chyba sobie wtedy pierdolnę jakąś głodówke.. to będzie najlepsze rozwiązanie szczególnie, że na wyjazdach i tak zazwyczaj nic nie jem. wezmę sobie wodę , dużo wody niegazowanej no i może kilka jabłek żeby coś się działo z tym metabolizmem. nie mam usprawiedliwienia na swoje wczorajsze obżarstwo, ale smutno mi z tego powodu. człowiek musi spalić 7000 kalorii żeby schudnąć 1 kg , a żeby już przytyć to wystarczy mniej. wkurwia mnie to. nie wiem czy dam sobie później radę ze stabilizacją patrząc jak się teraz zachowuje...

 

Może mi któraś napisać swoją stabilizacje ? dokładnie jak wyglądała ?

 

bilans:

 

ś: -

IIś: ?

o: ?

p: ?

k: ?

 

nie wiem czy chcę dzisiaj jeść, ale raczej nie !

 

aktywność:

 

uzupełnie później.

 

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 LUTY

 

 

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 MARZEC

 


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30  KWIECIEŃ