Witam ponownie. Pierwszy raz dzisiaj zaczęłam dzień od śniadania i starałam się je zjeść dosyć wcześnie. Znając mnie zawsze śniadania odkładałam na później, a potem z głodu jadłam byle co. A to jest wielki błąd! Obiadu dzisiaj nie robiłam akurat, bo byłam pół dnia na mieście, jeszcze w tym upale... czyli ruch na początek dnia zaliczony. A moja kolacja? No właśnie. I tu popełniłam błąd, bo mimo, że kolacja nie była zbytnio tucząca, to była zbyt obfita jak na wieczorny posiłek w trakcie odchudzania. Jutro postaram się koniecznie bardziej wzbogacić śniadanie (by mieć energię na początek dnia na spalanie kalorii), a kolacja powinna być (że tak powiem) uboższa. Przypomniało mi się stare motto dotyczące odchudzania i trochę mobilizujące do działania:
"Śniadanie obfite zjedz sam. Obiadem podziel się z bratem. Kolacje oddaj wrogowi."
Coś w tym racji jest skoro się chce, żeby waga spadała w dół.
05.07.2014r. Sobota,
1. dzień:
Śn: 3 gotowane jajka bez soli z odrobiną pieprzu, pomidor
Ob: 2 kotlety mielone bez ziemniaków
Podw: Kilka drylowanych daktylii
Kol: 300g sałatki warzywnej składającej się z różnorodnych warzyw z sosem curry.
+ 2 litry wody i słaba kawa rozpuszczalna z mlekiem.
Wykonane przeze mnie ćwiczenia (link youtube):
http://www.youtube.com/watch?v=TBRCq_JnfUc
Wykonane dwa razy, łącznie 40 minut (popołudniu i wieczorem).
Takie upalne dni jak dziś są idealnym pretekstem na taki trening ;)
Inni użytkownicy: sahasularahajpanek94amandooojulitkajula144unospinnalex11234adriano3488nalna90vitusoslilly02
Inni zdjęcia: Wolne patusiax395New Hair Right dawsteTo, co zostaje, gdy nie ma nic. comarroTears like a waterfall modernmedival... pils931449 akcentova:) dorcia2700Brak tytułu zwyczajnieszczesliwia1 mktnccPrzepełnienie świąteczne bluebird11