photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 29 LIPCA 2015
1128
Dodano: 29 LIPCA 2015

Ja&Swollow Jelly

    To może niech wrócą opowiadania. Ale najpierw trochę co się u mnie zmieniło. Przede wszystkim zastanawiam się czy nie wyczyścić kompa, bo simsy włączają mi się chyba z 40 min, a później tną nieziemsko. 

     A w życiu? Mocno chorowałam, na coś, co będzie mi towarzyszyło raczej do końca życia, ale o dziwo żyję i nie zginęłam. W nagrodę dostałam własnego konia. Ktoś chciałby go poznać? Prywatnie dam linka do strony z naszymi zdjęciami- nie chcę odsłaniać się tu. Więc jeśli kgoś interesuje ja i mój koń, to z miłą chęcią pokażę, kogo rodzina mi kupiła. 

 

      To może coś napiszę :)

   Promienie słońca prześwietlały liście drzew, bujne i zielone korony. Seledynowa, wysoka  trawa kołysała się lekko. Do stajni miałam już kilka kroków, przez rażące mnie w oczy słońce nie widziałam horyzontu. Nic nie szkodzi- ciepło na twarzy warte było przymrużenia ocząt na świat. Doskonale znałam drogę, bo to było moje doskonałe miejsce- Cawalcada wypełniona przyjaciólmi, ogierami chętnymi do pracy, brązowymi zaciekawionymi ślepiami, sumą oddechów i parsknięć, kurzem unoszącym się nad maneżem, potem na lepszym czy gorszym treningiem. I można tak mówić w nieskończoność, co składa się na moją stajnię, co czyni ją moją i najlepszą zarazem, jednak byłam już na miejscu. 

    Stadnina była zamknięta, ogiery leniwie skubały trawę w cieniu drzew, co jakiś czas wspólnie pomerdując ogonami, by odpędzić nadgorliwe muszyska. Nie wzbudziłam zainteresowania użadnego ze zwierząt. Pewnie liczyły, że wcale ich nie zobaczę, że to wcale nie pora na trening. Powiem szczreze, że i ja nie miałam dziś na niego ochoty. Powinnam skakać z Blue Almound. To nie był dobry dzień na skoki, wyjątkowo jakby na przekór swojej naturze, miałam chęć na dawkę swobody i... ujeżdżenia. Poszłam po kantar i już wiedziałam, kto był moim dzisiejszym wybrankiem.

    Przywitał mnie złotym lśnieniem zdrowej, lecz przybrudzonej rudej sierści i niemal zerową uwagą- podniósł tylko łeb znad soczystych źdźbeł. Po chwili już dotrzymywał mi kroku, sprężyście idąc ze mną z łopatką przy ramieniu. Doszliśmy do stajni, zczyściłam z niego maksymalną ilość kurzu i przewiązałam mu jakiś stary uwiąz przez szyję, tak by tworzył cordeo. Zaskoczyłam samą siebie- rzadko kiedy jeździłam w ten sposób na koniu nieskokowym. Chciałam pojechać w teren, ale przepisy drogowe zabraniają nie mieć ogłowia. Nic więc- prowadziłam konia w ręku, szliśmy sobie aż do mojej ulubionej, dużej polany, zakończonej skrajem lasu i przeciętej niegłębokim strumieniem. To miejsce o każdej porze było urokliwe, a tym razem niemal całą łąkę i początek lasu zarczerwieniły maki. Piękna karminowa barwa była definicją lata. 

   Jeździłam tak jak chciałam- nie zakładając sobie celów, do momentu. Pomyślałam, że spróbuję zrobić piaff- Jelly potrafi to robić świetnie. Byliśmy już rozprężeni, zebrani- wszytsko pasuje. Cóż- mój sygnał, a koń rusza kłusem i.. niedokładnie o to mi chodziło. Jeszcze raz. Poczułam jak chwilę się zastanawiał, a po momencie- poczułam jak tańczy! Mój pięknie malowany rudzielec angażował zad i był w najwyższym punkcie zebrania- mimo braku wędzidła złapaliśmy kontakt i porozumienie. Unosił dumnie nogi na zmianę, czasem się gubił rytm, ale wysoko podnosił to raz lewą przednią i prawą tylną, a raz odwrotnie, zabawnie wachlując ogonem. Tym zakończyłam naszą przejażdżkę- postępowałam jeszcze przez chwilę, po czym pozwoliłam mu się paść. Trawa była tak gęsta, że wyjedzenie wszystkiego wokół siebie zabierało mu dużo czasu, ale to nic- wiedziałam, że teraz mu dobrze, tak samo jak i mi. 

   Słońce kłaniało się ku zachodowi, chciało już ustąpić księżycowej porze. To był czas powrotu. Na horyzoncie nasza stadnina, ukryte za nią słońce, a ja i Swollow Jelly na pierwszym planie powoli wtapiająć się w lekko kiczowate tło. To się nazywa prawie filmowy powrót do domu...

Wybaczcie, że takie długie 

Komentarze

zoneofshadow Ruszam z hodowlą owczarków belgijskich malinois Zone of Shadow FCI.
Zapraszam do wglądu :)
(stare konto-roalarabs)
05/10/2015 17:08:10
lexingtonstud a żeś się laska rozpisała! też bym tak chciała umieć *o*
29/07/2015 15:10:45
cawalcada Dzięki ♥
04/08/2015 15:13:25
nslodziak Jeśli chodzi o długie ładowanie to zainstaluj sobie CC Magica ;)
30/07/2015 11:03:01
cawalcada Zrobiłam to, ale nie miałam okazji sprawdzić efektów
04/08/2015 15:12:44
vhalla Ja chciałabym go zobaczyć ;)!
No to w takim razie gratuluję Ci konia :D. O chorobie postaraj się nie myśleć. Spróbuj się jej przeciwstawić. Spędzaj więcej czasu z koniem, z rodzicami. Myśl pozytywnie. I tak całe szczęście, że nie zeszłaś z tego świata... Bądź dobrej myśli i po prostu staraj się żyć pełnią życia :). Wiem, ze troszkę monotonne to moje pisanie. Może to Ci troszkę poprawi humor :).
01/08/2015 20:22:36
cawalcada Oczywiście, że poprawi, wyślę Ci link na priw :)
Wiesz, tak robię, nieważne co za mną- ważne co przede mną, a nawet lepiej- przed nami! Już się niczym nie martwię, nie ma sensu
04/08/2015 15:12:10
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika cawalcada.