Bez tytułu - część druga

Część poprzednia: http://www.photoblog.pl/causi69/157043620/bez-tytulu-czesc-druga.html

Część 2.3 - ostatnia

*** 
Ręka nadal lekko opuchnięta, a czarodziejskie serducho wygląda jak malinka. Ble... 
W sumie to już minęło kilka dni od momentu kiedy się ostatni raz odezwała. Nie mam pojęcia czy ona mnie ignoruje, jest na mnie zła czy po prostu nie chce mi sprawić zawodu. Jestem pesymistką- wiem, że jest zła... ale jednocześnie łudzę się, iż nad wszystkim dokładnie myśli. Swoją drogą to ciekawe... bardzo... biseksualistka wyznająca miłość heteroseksualistce... NIC. KOMPLETNIE NIC. Jednakże moim mottem przecież było "Każda kobieta jest biseksualna, tylko niektóre są niewłaściwie podrywane i takie nazywamy hetero". Smutno mi. Nie potrafię się mimo wszystko, na niczym skupić. Ręce mi drżą. Zachowuję się jakbym miała co najmniej Alzheimera. Odzwyczaiłam się przez ten czas od jedzenia? W ustach nic treściwego nie miałam... a jak dzisiaj zjadłam jajcownice to wszystko mnie zaczęło boleć i miałam ochotę zwrócić te jajeczka i hektolitry wyżłopionej przeze mnie wody. Takie trochę sad story, but true. 


*** 
Przeglądałam się właśnie w lustrze... na myśl nasuwa się pytanie "DLACZEGO JA?!"... 
Dostrzegłam kilka małych, prawie niewidocznych śladów po igłach. Po jednym w dołeczkach w policzkach... górna i dolna warga... dolna warga poniżej linij kącików ust... po prawej stronie na takim dziwnym zgięciu, gdzie zaczynają się mięśnie policzka... Praktycznie już nic nie widać. Malutkie, nic nie znaczące kropeczki. 

*** 
Ignorują cię? Nie masz na nic siły? Prześpij ten czas. Bądź jak niedźwiedź. Połóż się spać i odetnij się od świata. 

KONIEC