Życie- są to chwile, emocje i doświadczenia poskładane w jedną całość.
Często bywa tak, że popełniamy błędy. Jedne są tylko błahostkami, natomiast drugie zmieniają całe nasze życie.
Tworzą one bezkresną przepaść między ludźmi. Niszczą to, co budowało się większość życia. To, co do tej pory było całym światem, co było jak narkotyk, bez którego ciężko przetrwać.
Uczucia zaczynają słabnąć- to jasna sprawa. W końcu całe zaufanie nagle gdzieś znika. Podejście do drugiej osoby całkowicie się zmienia. Nie jest się już przyjaciółmi, tymi co kilka dni, godzin czy też minut, co wcześniej. Staje się wtedy 'obcymi' dla siebie ludźmi.
Ale wina nie leży tylko po jednej stronie. Zawsze jakieś czynniki wpływają na nasze decyzje, emocje, czy też zachowanie. Owszem, większość takich błędów zdarza się przez głupotę. Ale w gruncie rzeczy potrzeba tylko czasu, żeby zdać sobie sprawę z tego jakim głupkiem się było.
Niestety, ten czas oddala od siebie jeszcze bardziej. Gdy jedna osoba męczy się z własnym sumieniem, druga już zapomina o sprawie i układa sobie życie inaczej, na nowo. Żyje jego pełnią, nie przejmując się przyziemnymi sprawami. Nowa sytuacja dostarcza przygód. W końcu można oderwać się od szarej codzienności, rutyny. Myśli już nie są przytłaczające, można oddychać świeżym powietrzem.
Ale czy to szczęście jest prawdziwe?
Czy dalej będzie takie różowe?
Tego nikt nie wie. Pewne jest tylko to, iż nowa sytuacja jest jak zauroczenie. Można się nim napawać, ale przez krótki okres. Po jakimś czasie zaczyna brakować tego, co znane. Albo inaczej- bo nieznane w końcu jest ciekawsze. Zaczyna brakować pewności. Czy ta nowa osoba na pewno będzie nas kochać pomimo.. ? Czy zostanie w naszym życiu na długo, czy też okaże się tylko pocieszeniem?
No cóż, żeby zdecydować co jest dla nas najlepsze potrzeba czasu.
Nigdy jednak nie powinno się skreślać uczuć, nie dając im wcześniej szansy na ponowne 'rozkwitanie'.
Taak, mam nową fryzurę! :) W końcu zrobiłam odważny krok ku zmianie. Ale czy na dobre?