Baksowy :*.
by Chudo :*.
zdrowo obczajam jego szyję :D.
w teren nie pojechałyśmy, ale wsiadłam. półgodzinna, ale ambitna jazda. rozkłusowałam w obydwie strony, woltki, wygibaski. zagalopowanie zawsze spoko. stwierdziłam, że pójdę jej na kopyto. dałam jej iść własnym tempem, czyli wyciągniętym kłusem, czy tam galopem. wyszło nam to na dobre, bo później miałam większą kontrolę jak zwykle i to bez szarpaniny. nawet galopowałyśmy w stronę od stajni i to po prostej a nie zygzakami jak zawsze. dałam się jej dwa razy rozpędzić, w tym drugi raz to był galop ze stępa w stronę stajni, więc trochę ją poniosło xd.
ogólnie jazda na PLUS :).