ja i Grymas ofc.
moje ulubione zdjęcie z nim :).
Przepraszam Was, że już wgl tu nie zaglądam, ale tak naprawdę nie ma już w moim życiu koni. to totalnie smutne, ale taka jest prawda. czasami tylko wsiądę na Grymasa, powozimy się na cordeo, nic specjalnego.
Odkąd nie ma Sary, nie widzę już większego sensu w tym co robiłam :). Razem z nią odeszła cząstka mnie, która była odpowiedzialna za regularne jazdy, entuzjazm i chęci.
Z tym wpisem na dobre kończę z photoblogiem. Zastanawiałam się, czy usunąć wpisy, ale za dużo wspomnień się z nimi wiąże.
Żegnajcie kochane! Powodzenia z Waszymi kopytnymi, nie poddawajcie się nigdy! Konie to niesamowite zwierzęta i okropnie żałuję, że już nie goszczą w moim życiu tak często jak kiedyś.