Grymas.
noo więc ;d.
z zapakowaniem Sary oczywiście żadnego problemu nie było. zajechaliśmy na miejsce,przywitaliśmy się i poszliśmy siodłać konie. po osiodłaniu, przed wjechaniem na teren gonitwy rozkłusowywaliśmy konie na łące. pojechałam kawałeczek z Martą i śmiałyśmy się z tego iż już muszę postawić 2 spadowe a ja mówię , że pewnie dziś bd trzecia. i w tym momencie mój utalentowany koń włożył przednią girę w dziurę,której nie zauważyłam i tak sb pięknie spadłam ;d. Sara strasznie długo klęczała,ale na szczęście nic się jej nie stało.
gonitwa-nie angażowałam się zbytnio. chciałam się trzymać przy ludziach,ale Sara ciągnęła do koni,więc pokłusowałam w ich stronę. później był wyścig, w którym chciałam wziąć udział,ale po przejechaniu próbnego wyścigu stwierdziłam, że nie ma co ryzykować zdrowia konia. teren góry i doliny, a wjednym miejscu jadąc z góry był taki mały uskok,ale no większość dużych koni się na tym potykało. więc stwierdziłam, że jak moje maleństwo się nakręci i potknie to połamie sb wszystkie 4 giry xd. więc przeczekałyśmy gonitwę. właściwie to galopowałyśmy tylko na rundach honorowych xd. noo i tam troszkę z Mirką, i podczas próbnego przejazdu.
wgl to mega się cieszę , że się w końcu spotkałyśmy ;3. masz zajedwabiście pięknego konia ;)).
a jutro mamy w stajni imprezę podsumuwującą sezon jeździecki ;). do Buczka jedziemy na 13,wybieramy się w teren a później jakiś obiadek i wgl ;).