Hej hej. Stare zdjęcie z serii "były sobie długie blond włosy". Wreszcie napisałam tutaj coś po tych całych świętach. Wyczuwam
takie 2 kg więcej po świętach. Wigilia taka średnia. Niby wszystko ok, najbliższa rodzina, dania te same co zawsze, świeczki,
kolędy w tle a potem wspólne śpiewanie... Ale to wszystko traci tą atmosfere i magię. Nie jest tak jak było w dzieciństwie. Prezenty
też stały pod choinką, ale jakoś tak ich rozpakowywanie nie miało takiego uroku jak jakieś 10 lat temu. No trudno. Pierwszy dzień
świąt też nawet oky, bo siedziałam w domu i tyle. Za to wczoraj, czyli drugi dzień był straasznie męczący. Po pierwsze bardzo
wymęczył mnie Borys. Najpierw składaliśmy parking i tor wyścigowy, a potem strzelaliśmy się pistoletami hahaha <3 Później
poszliśmy na te imieniny cioci, Kubuś spał, nie było co robić a nie chcieli puścić mnie na dwór ;c wróciliśmy późno i dopiero
dzisiaj wreszcie sobie normalnie wyszłam i wgl. Taka ładna pogoda, że szkoda siedzieć w domu. Jeszcze jeśli ma się takie
towarzystwo <3 Na jutro w sumie planów nie mam, no ale coś się wymyśli. A teraz spadam jeść mandarynki i leniuchować! :)
~~~
Chcę się budzić obok Ciebie rano punkt szósta
Iść do pracy niosąc smak miłości na ustach
Mieć pewność że to nie sen, że kochamy się nawzajem
Że najważniejsze jest to, co jest między nami.