"Don't let them say you ain't beautiful..."
Witam po tygodniu. Zdjęcie zrobione przez Doleżke na dniu dziecka. Niezbyt korzystnie wyszłam, ale jest pamiątka to tym jakże "wspaniałym" wystąpieniu. Zresztą rok temu też dodałam zdjęcie na ktorym pokazuję całą nogę więc nic mi nie szkodzi! No cóż rok temu byłam modelka, a w tym prowadziłam mam talent... Rok temu udało mi się pokazać całe nogi, a w tym zacięłam się zapowiadając kolejnego uczestnika. Okey po koleji... W poniedziałek byłam na testach w Katowicach. Test kompetencji jezykowych można streścić bardzo prosto: badanie logiki, pamięci, i robienie wody w mózgu. Wyniki ogłosili w dzień dziecka, więc byłam prze szczęśliwa zawalając ten test, bo w końcu 24/50 punktów to żadna rewelacja. Czas pokaże czy się dostane, nie chcę teraz o tym myśleć po zwariujuje. Wtorek - bierzmowanie... wreszcie po! Jestem teraz Sylwia Maria, bo drugiego imienia nie mam. Dzień dziecka... gdyby nie te wyniki testu, byłby super, no i ta pogoda. Najpierw upał a później pioruny i deszcz. Musiałyśmy zostać z Kingą w szkole i przeczekać to. Porobiłam zdjęcia, popatrzyłam jak chłopaki grali w kosza, a później prowadziłam z Kingą mam talent. Oczywiście musiałam się zaciąć, bo nie mogłam sie doczytać tych nazwisk... Piękna fopa! Jest jednak plus... było to tak późno, że większość poszła do domu. Czwartek w standardowym wydaniu czyli szkoła, sks, callan. Odpowiedź na 6 z geografii... gdyby nauczyciel wiedział, że nic się nie uczyłam w środe, ale "proszę pana uczyłam się całej pierwszej klasy"... tak tylko, że w pażdzierniku przed olimpiadą. Trochę pościemniałam, część umiałam i poprawiłam! Na sks'ie był turniej streetball'a, a później jak zwykle pograliśmy. Troche szkoda, że to już ostatni. Od przyszłego roku będziemy z Kingą walczyć! Konop zawsze przegrywa z Paderewskim, co mi się nie podoba, ale spoko pójdę tam do szkoły to wszystko zmienię xD! Narazie nie ma co planować, bo nie wiem co to będzie z tą szkołą. Dzisiejszy dzień i tak pobija wszystko. Czwórka na szynach z historii, dzięki której mam cztery na koniec. Kocham mojego nauczyciela chemii... rok temu wystawił mi dwa po czym zadzwonił następnego dnia, żeby nauczycielka mi poprawiła na trzy, a dzisiaj napisałam sprawdzian... no nie najlepiej, zapytał o co walczę,a jak powiedziałam, że o trzy to wpisał mi tróję ze sprawdzianu. Kamień z serca! Po szkole kosz, na którym yyyh szkoda gadać. Tylko ja jestem tak lewa żeby "złapać" piłkę tak, żeby mój srodkowy palec był cały siwy i opuchniety... Na głupote nie ma lekarstwa... Mam nadzieję, że Paulina znajdzie jeszcze jakieś zdjęcie moje i Kingi, to może jutro dodam. Pobudka o 6:30 i jade na wieś... nawet w weekend nie dadzą mi się wyspać! Miłego weekendu.Hasta pronto! :P