nada es para siempre... 

"Siento que me duelas todavía aquí...adentro"

Witam! Długo mnie tu nie było. Ostatnio miałam lekkie zamieszanie ze szkoła, ale już się wszystko wyjaśniło. Nie dostałam się do klasy dwujęzycznej z hiszpańskim... szkoda mi trochę i załuję, że bardziej się nie strałam, ale może tak miało być. Szkoła, w której jest ta klasa, jest dość snobistyczna i chodzą tam w wiekszości bogate dzieciaki. Źle bym się tam czuła, bo jeden dzień na testach, a już czułam setki spojżeń na mnie. Więc nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. W ostatniej chwili zostałam przyjęta do szkoły Kingi, tak więc kolejne 3 lata w tej samej klasie xD. Ta szkoła jest naprawdę fajna, mała, spoko nauczyciele... i nasza zakręcona wychowawczyni. Mimo to nie tak zakręcona jak Kinga, która dzisiaj przedstawiała sie koledze z klasy  "Sylwia, miło mi". Hahaha... myślałam, że padnę. Teraz będą dwie Sylwie w klasi e :P. Zwiedzałyśmy podziemia szkoły, poznałyśmy kilku ludzi z poza klasy. Sądze, że będą to fajne trzy lata. Kurcze tak kombinowałyśmy z Kingą z tymi szkołami, aż w końcu wyladowałysmy w tej samej klasie :D. Teraz zbierając te wszystkie myśli, uświadomiłam sobie, że nawet jeśli nie chodze do tej głupiej hiszpańskiej klasy będę się uczyć hiszpańskiego, chociaż będzie mi cieżko jeszcze po szkole iść na prywatne lekcje dam rade... No więc przedstawiłam wam jakże ciekawa historie wyboru szkoły. Plany na przyszłość? Wykorzystać wakacje, bo czuje, że szybko zleca. We wtorek wyjeżdżam na obóz, więc odpoczne od Polski i codzienności. Żegnam was i do usłyszenia! :)))