Tak dla odmiany macie tutaj moją malutką kozune. Zdjecie stare ale mi sie podoba hihi :)
Dzisiaj koniki mialy wolne, przeprowadzilismy je na inny padok, tam gdzie zawsze sa wypuszczane np.zimą. Ostatnio moj chlopak wszystko ladnie tam skosil i teraz odrosla piekna zielona trawka.
Po przyprowadzeniu koni, przynieśliśmy im wode. Misiu mnie przytulil i powiedzial cos co mnie bardzo ucieszylo ,, Skarbie popatrz jak oni słodko wygladaja, ciesze sie że Motyl w koncu ma przyjsciela i nie jest to koza,, zaczelismy sie śmiać i wrocilismy do domu. Powiem wam ze nie zbyt czesto zdarza sie że moj chlopak powie cos pozytywnego o nich. Niby jest szczęśliwy ze one sa choć daje do zrozumienia ze chyba wolalby zeby ich tu nie bylo albo zeby na nich nie jeździła. Ehhhh i to.wszystko przez ten wypadek. Jeszcze dwa tygodnie i na kontrole do lekarza... wkoncu zdejma mi ten cholerny gorset :)