Ostatnio mam same dziwne przygody.
I to zazwyczaj z tymi samymi osobami
(pozdrawiam Patę i Monię :D).
Najpierw na spontanie do Spiżarni,
gdzie poznałyśmy bardzo 'sympatycznych' ludzi.
Zdobyłyśmy wejściówkę na Silent Party,
gdyż Kaszana miała urodziny : D
Wracając straciłam bryle.
M: <podnosi je z ziemi> Są całe!
Ja: <oglądam je i nagle wsadzam palca w miejsce,
gdzie powinno być szkło> ... ale ... ja nie mam szkła! : (
P: Ona nie pójdzie do pracyyyyyyy!
hahhaha i wszystkie leżą, a do akcji wkracza Święty Mikołaj
i wszystko cignie się w ten sposób koło 15 minut : D
Zapłakałam się ze śmiechu, nie mogłam złapać tchu,
ale było zajebiście! hahahha zwłaszcza z
Solidem, śmietniekiem w Spiżarni no i 'kuflem' :D
Natomiast wczoraj pojechałam z Patą po Kaszane do pracy.
Przy okazji miały być jakieś zakupy i inne sprawy.
Wracamy na parking po naszych super udanych 'zakupach'
odpalam auto a tu nic... Próbuję jeszcze kilka razy i nadal to samo.
Z przerażeniem (że coś zepsułam xD) dzwonimy do Pawcia
i nie myliłymy się, padł akumulator.
Zaczepiłyśmy jakiegoś łysego gościa z audicy,
który 15 min szukał akumulatora w aucie <3
W końcu pokazałyśmy mu pod maską
i w ten spoób zostałyśmy uratowane : D
Dlaczego zawsze COŚ musi mi się z Wami przyrafić?!
Jesteście jakieś pechowe :D Nie zadaję się z Wami.
Ale to dopiero od jutra, bo teraz szykuję się do 7.
Do później :*
A Pawełkowi baaardzo, bardzo dziękuję
zarówno za obiadki, które przywozi mi do pracy,
za to, że nawet przywiózł mi tabletki jak bolał mnie brzuch,
że pomaga mi we wszystkim no i pożycza mi autko : D
D Z I Ę K U J Ę !
Użytkownik bugie
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.