W końcu się wyspałam, choć ciężko było,
najpierw telefony od Rafała, rano jakieś dziwne zjawiska pogodowe...
Ale jakoś jednak dałam radę. Dobrze, że jednak w nocy nigdzie nie pojechałam.
To by się źle skończyło. Zasnęłabym już chyba w drodze.
Rano miałam iść na rower, wiadomo gdzie i wiadomo po co
i nawet wstałam rano, choć to do mnie niepodobne,
ale niestety pogoda nie była odpowiednia jak na takie wycieczki...
Dlatego poszłam spowrotem spać hahha :D i obudziłam się po 11.
Teraz znowu się obijam, jem pyszne tiramisu, gramy w PS move,
słucham muzyki, siedzę na fejsie, a zaraz idę z Adarą na spacer.
Dlatego uciekam stąd...
"wóz, który czekaj już
czarny JEEEEŻ !" hahhahah <3
Brawo :D
" ... nie umiem bez Ciebie być sobą "
... i właśnie chyba w tym wszystkim najlepsze jest to,
że niewiadomo, co przyniesie jutro.
Każdy dzień czymś może nas zaskoczyć.
To, co robimy jest mega szalone!
I odmienilo całkowicie moje podejście do życia.
Masz rację, dzięki temu to wszystko jest takie ...
M A G I C Z N E !
Użytkownik bugie
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.