każda rzecz, sytuacja, uczucie - ma swój początek, i koniec.

i to jest koniec tego photobloga.

cóż mam Wam napisać?

nie wrócę tutaj. nie zrobię nowego photobloga, bo ktoś mnie poprosi.

mam dość. dość tego, że nie mogę normalnie napisać na photoblogu, że jadę do kumpla na piwo,

bo rozejdzie się to osiem razy po Birmingham, i jeszcze wyjdą z tego jakieś akcje, rozkminy, bądź plotki.

polacy, których poznałam tutaj, w Anglii, są dwulicowi.

potrafią obrobić każdemu dupę, zbesztać, nazwać tą osobę 'kurwą', 'dziwką' czy czymkolwiek innym.

nie mówię oczywiście, że wszyscy są tacy. ale większość.

tak więc, ja podziękuję.

mówię pass.

trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść, niepokonanym. (;

to nie jest tak, że się poddaje, o nie!

po prostu, nie mam czasu,  czy ochoty bawić się w takie rzeczy.

nie jestem dzieckiem, wyrosłam z tego.

oczywiście będę odwiedzać Wasze photoblogi i komentować je,

ale nie spodziewajcie się mnie zbyt często. ;)

życzę Wam miłego prowadzenia photoblogów,

i abyście nie mieli takich sytuacji, jak ja miałam, tylko prowadząc photobloga.

pozdrawiam, 

Elcia.