Ten weekend wykończy mnie bardziej niż cały tydzień razem wzięty.
Przyszło mi żyć w czasach naprawdę szalonych,
Kiedy przed monitorem, a nie w parku, widujesz znajomych.
Każdy ma konto na fejsbuku albo przynajmniej naszą-klasę,
Ja też, za sprawą tego nie mam na nic czasu czasem.
I tak nie ma dramatu, znam ludzi mających dużo gorzej,
Bo mam znajomych w tzw. "realu" i czasem gdzieś wychodzę.
Chyba miałem okazję urodzić się w ostatnim pokoleniu,
Które wspinało się na drzewa, za bajtla nie było komputerów.
Gra w gonia, chowanego, dwa ognie, raz-dwa-trzy babajaga patrzy,
Czarne piwko naprzeciwko, wyprawy na nasyp, kulkowiec wystarczył.
Dzisiaj małolat chce w Counter Strike'u wpakować koledze headshot'a,
Masz więcej kumpli na serwerze niż w plenerze? Trochę mi Cię szkoda.
Niby dobrze, internet dowodem na to, jak Świat poszedł do przodu,
Tylko ludzie się cofają - coraz więcej analfabetów wokół.
A może nagle wzrosła liczba osób cierpiących na dysleksję,
Powód prosty - wolą komentować na onecie niż iść na lekcje.
Nie chcę ich obrażać, ja tylko coraz bardziej się martwię
O te nadchodzące pokolenia, o moją własną dziatwę.
Polskie znaki i duża litera - to za bardzo uciążliwe.
Ograniczają się do wykrzykników i tysięcy minek.
Lol, omg, afk, wtf, kk - szanse mam nikłe,
Że uda mi się rozszyfrować tę e-nigmę.