Standardowo to chodzę piechotą. 

No właśnie - jest tak wiele tematów na jakie mógłbym pisać. Ale nie piszę. Czy to błąd? Osobiście uważam że tak. A jestem przekonany że Martyna się ze mną zgodzi. A może jednak nie? ;)

Lecimy, pierwsza kwestia - dzisiaj, t.j. w noc z 27 na 28 kwietnia 2013 a.d., byłem szczery. Tak po prostu, szczery w stosunku do ludzi. Z natury każdy jest dobry i jeśli coś mówi, prezentuje jakieś poglądy, to okazuje się, że wystarczy drugiej stronie to fajnie, mądrze przedstawić, a wtedy jest dyskusja, a nie problem. Warto być szczerym. Chociaż może te szczere dysputy dzisiejsze sprawią, iż straci mi się najlepsza przyjaciółka, kumasz? Normalnie Rolling Stones i Blues Brothers, tylko że lipa bo... ;] Ale wiecie jaka jest ulga na sercu i duszy gdy tak po prostu powiesz co myślisz, jak myślisz, dlaczego, ale w dobrej wierze, i ludzie to widzą? :) ogromna.

Jest dobrze, jestem zadowolony z moich dni, z moich spraw. 

Drugi temat - każdy stara się ogarniać. I jest przekonany, że robi to możliwie najlepiej. Ale czy samego siebie można ocenić obiektywnie? No właśnie chyba nie do końca. Ostatnio usłyszałem, że kiedyś więcej robiłem, że kiedyś się inaczej zwracałem i że w ogóle lipton, a ja dzień w dzień z uśmiechem zasuwam do pracy, zmywam, ogarniam obiad itd. - szkoda że wydaję się słabszy niż dawniej, ale psia kość, co mam teraz zrobić?! :D

Proszę choćby o anonimowe komentarze, jeśli ktoś chce się odnieść. ;)

https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=_IM0RHHcDRY