photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 24 LUTEGO 2012

Się wybyło.

Pewnie tutaj już nikt nie wpada, kij z tym! ;)

Od pięciu dni w Holandii, póki co przerobione tylko 11 godzin - 4 przy rozładowywaniu tira (egipska cebula, lovely!) i 8 w piekarni (przeprowadzka w 15 minut zawsze spoko), która niby ma byc stanowiskiem na dłużej - pożyjemy, zobaczymy.

Oczywiście Biegana wysłali gdzie indziej, ale ja zdążyłem pomieszkac 3 dni z Wylotem w Weert. :D On wiecznie jara...
Ale co by nie mówic ziółko mają tutaj prima sort.

Drogo nie jest, ludzi z którymi mieszkam nie znam, ale zdążyłem się zbratac z Moniką, której uprzejmośc nie zna granic - nie dośc, że mogę nocowac w jej pokoju, to jeszcze laptopa pożyczyła. Toteż klecę te kilka zdań, ot co! ;)

Próbowano mnie już zeswatac z jakąś młodą holenderką, przechodziła wesoła karnawałowa parada pod moim oknem i odkryłem budyń czekoladowy w kartonie - 1 litr za 0,80 centów! Chociaż narazie czuję się jak na koloniach, przyszłośc maluje się w dobrych barwach. Trza byc twardym, się nie puszczac i cisnąc z tym życiem! m/


Holland is way better than Poland, unfortunetly.

A jako zdjęcie, umieszczam logo owej piekarni. Zapierdalac trzeba! ;)