Bounty fot. Ola
Kruszynka sobie biega, bryka, kombinuje i w ekspresowym tempie się brudzi, jednym słowem korzysta z dzieciństwa co do joty :) Stawiamy pierwsze kroki na uwiązie i całkiem przyzwoicie nam to idzie, a Mamusia powoli wraca do pracy pod Olą, bo być może przyjdzie się nam z nią pożegnać, jednak walczymy żeby sierota trafiła w znane nam ręce :)
Z Bryzą ruszamy się po troszku i delikatnie, ale myślę że nam obu należy się więcej i robimy coś w tym kierunku :) A wieczorami terenujemy się w towarzystwie Oli, Avatara i Arysa, dzięki temu nasz poziom endorfin, podnosi się bardziej niż po tabliczce czekolady (a nawet dziesięciu), miło jak brzuch boli ze śmiechu :) Ale strach pomyśleć co się to będzie dziać jak będą ścierniska! :)
Na razie całe dnie spędzam na rancho, nie planuję żadnych wyjazdów, ale w zeszłym roku też nie planowałam więc się nie zarzekam :)
*Teraz są problemy, ale przecież byłoby nudno gdyby ich nie było. Po burzy zawsze wychodzi tęcza!- powiedziała największa obraźliwa mądrala :)
Wiem czasy takie mamy
Jak wariata chore sny
I albo radę damy
Albo ogień, popiół, dym
-
ale damy, bo kto jak nie my?
12 LISTOPADA 2018
16 SIERPNIA 2017
22 LIPCA 2017
14 LIPCA 2017
30 CZERWCA 2017
20 CZERWCA 2017
12 MAJA 2017
8 MAJA 2017
Wszystkie wpisy