wczoraj bylem na imprezie z fajnymi ludzmi..
do 6 rano robilismy rzeczy, które sa zabronione ;o
okolo 4 lezalem na kiblu i chcialem umrzec bo tak nie dobrze mi bylo.
ale coz. czasami mozna, jesli sie jest z "dobrymi" ludzmi..
Dzisiaj czuje sie git, ale nadal nie wiem czy mam dobry humor czy zly. nijaki.
Jutro do prababci na 85 urodziny i po obiedzie jedziemy odrazu do polski.
Ciesze sie bardzo ;_;
Z Tesknoty prawie umarlem ;/