Witam, cześć , Siemanko , elo !
Pierwszy tydzień mam za sobą.
Szkoła fajna , ludzie w klasie mega zajebiści , nauczyciele też mega
jednym słowem "Cudnie"
No jakby nie było wszystko takie cudowne nie jest jak się wydaje...
Rzadziej się widzę z moimi przyjaciółmi bo czas który mógłbym mieć dla nich pochłania
szkoła (a głównie dojazd do niej i powrót z niej).To jest trochę dziwne i ch*jowe uczucie, szczególnie
że daleko od Sb nie mieszkamy. I najgorsze co może być.. Świadomość że w miesiącu mogę ją czasami
zobaczyć tylko 2 razy lub nawet raz.. no kurwa ;x
Ostatnio nie pisałem wierszy ale przez napływ wieści jakich dostałem to emocjonalnie padłem...
Napisałem dwa wiersze , jednym się z wami tu podziele lecz drugi jest jakby niewidzialny (nie zobaczy go nikt)
"Odkąd zaczęła się szkoła, nasz miłość gdzieś w obłokach się buja.
Fizycznie nie czuję Ciebie od tygodnia , dla sądu mej duszy to zbrodnia.
Bo gdy dusza słabnie ,wraz z nim serce , które gnije , tęsknie , twej osoby łaknie.
W tym życia biegu chciałbym mieć czas dla nas by wszystko było powolne , a my żebyśmy czuli się swobodnie.
Nie umiem znaleźć innego spojrzenia, bo z tych wszystkich spojrzeń tylko twoje doceniam.
Kiedy jestem sam to od świata uciekam , biegnę gdzie zachodzi słońce , mając nadzieje że gdzieś tam na mnie czekasz."
Łapeczka ziomki ! You give me something