Scorpion ledwo powstrzymał się przed uderzeniem Jax'a. Wiedział że mają lekko przesrane. Kompania Alfa była najlepszym oddziałem w Zakonie to była pieprzona elitarna elita. Lecz nie mieli pięciu żeczy żeby mięc wszystko. Nie posiadali pieprzniętego piromanty alkoholika, psychicznego inteligenta, jebniętego osiłka, powalonego snajpera i psychopatycznej morderczyni. Zła Kompania posiadała ogromny walor pomysłowości. I nie mieli barieir chamujących czyli podczas walki używali wszystkiego. Gdyby Scorpion miał bombę atomową to ta walka nawet by się nie zaczeła a już skończyła. A znając naszych bohaterów to by przeżyli bo za dużo farta mają.
W oddziale Kano znajdował się brat Jax'a, Goro. Posiadał dwie dodadkowe łapy mechaniczne sterowane jego myślami. Jax już dawno poprosił o takie Sub-Zero. Jest tylko mały problem sterowane są one myślami a z tym to ciężko u Jax'a. Scorpion juz obmyślił plan walki nie musiał go przekazywać drużynie oni już go znali.
-Dobra drużyno ROBIMY ROZPIERDOL!!!!!!!! Wykrzyknoł Scorpion.
-NA WAŁBRZYCH!!!!!!! Wydarł się Deathstroke
-ZA PARÓWKI W OGÓRKACH NA PRZYSMAŻANYM BOCZKU Z KAPUSTĄI PARMEZANEM!!!!!!! nie trzeba tej osoby przedstawiać
Kano został tym zaskoczony.
-ROZWALIĆ ICH!!!!!!
-JA BIORE JAX'a!!! natychmiast krzykną Goro.
-Mój jest Sub-Zero. Powiedziała tajemnicza kobieta odkrywając swą twarz. Była to Frost. Była Sub-Zero. Nienawidziła go bo uwarzała że był po prostu pierdolnięty. Do tej pory oddział zastanawia się na czym opiera swoją tezę.
-Rozpierdole tą szmatę z przyjemnością. A potem sadze chuja do gardła z jajami.
-Dobra Kano rozjebie ci drugą połówkę twojej parszywej mordy. Walka rozpoczeła się na dobre a w powietrzu były już pierwsze granaty.