Kompania Alfa

Złej KOmpani udało się znaleść Jax'a. Nie potrafili go jedynie uspokić.

-Cholera co jest.

-Nie mam pojęcia Narkotyk chyba podwoił jego siłe.

-Jak by i tak nie był dość silny.

-JA CHCEM PARÓWKE!!!!! Krzyczał na całe gardło Jax.

-Ja pierdole że akurat w mięsny musiały się parówki skończyć. Mam cię. Scorpionowi udało się wskoczyć na Jax'a zbyt wiele to mu to nie dało gduż ten go po prostu chwycił i żucił jak zwykłą szmatą w pobliski budynek.

-Scorpion jesteś cały

-Kurwa mać Krajową mi rozlał

-nic mu nie jest. Stwierdził Sub-Zero. - Ale za to z Jax'em teraz na prawde może być. Po chwili obok Jax'a wylądował granat. Eksplowzja odrzuciła go na kilka metrów. Scorpion pełen furi żucił się na Jax'a ze swoim karabinem szturmowym. Zaczoł go okładać kolbą po głowie. Jax go z siebie szybko zrzucił żucając nim o ziemię

-Kurwa mać Deathsroke paralizatorem ich zanim się pozabijają. Po tym jak oberwali pełną dawką prądu poadli na ziemię efekt porażenia uspokoił Jax'a. Scorpion nadal był lekko zirytowany.

-Kurwa mać zasrańcu wódke mi rozlałeś.

-Przecież już przeprosiłem. W tym momęcie pojawiła się piątka wojowników

-Mam nadziej że wam przeszkadzamy.

-Kano!? zdziwił się Scorpion. - Co ty i ta twoja zjebana Kompania Analfabetó tu robi.

-Przyszliśmy się zająć waszym problemem.

-Już go rozwiązaliśmy możecie już z tąd spierdalać.

-Ojej a mieliśmy taką nadzieje że dostaniemy okazje skopanie któremuś z was tyłek.

-O właśnie dostałeś okazje na jebitny wpierdol. Furia Scorpiona wróciła.

-Zjebałem się. Raczej wiadomo kto to powiedział

-Ja cie chyba zaraz....