Nowy

Cały oddział zaniemówił. Obserwowali właśnie zgliszcza płonącego helikoptera w którym znajdował się przysmażony trup Sub-Zero. Nie wiedzieli co robić. Nie zastanawiali się nawet skąd nadleciała  rakieta. Po jakiejś minucie dochodzenia do siebie usłyszeli z płonącego kokpitu słowa.

-O kurwa a jednak działa.

Oddział jeszcze bardziej zaniemógł. Wszyscy widzieli właśnie jak zwęglone ciało wypełza ze spalonego wraku.

-Ja pierdole zombi- Stwierdził Jax.

-Co... gdzie... jakie zombi... co ty idioto pierdolisz- Wybełkotał "zombiak"

-To ja tępa dzido Sub-Zero.

-Ale jak...- z ledwością wydukał Deathstroke

-A no widzisz taki mój nowy wynalazeczek- Pochwalił się Sub-Zero

-MAŁY WYNALAZECZEK JA CI KURWA DAM MAŁY WYNALAZECZEK MYŚLELIŚMY ŻE NIE ŻYJESZ LODOWATY KUTAFONIE!!!!-powiedział lekko zdenerwowany Scorpion.

-E kurwa spokojnie.

-E TO TAKI KURWA PROSZEK DO PRANIA GADAJ CO JEST GRANE.

-Dobra już spoko. No więc ktoś musiał tym helikopterem nauczyć się latać no a że nikt nie potrafi to się że tak powiem na ochotnika zgłosiłem no ale że nie potrafie tym latać to wykorzystałem swój nanowszy wynalazeczek czyli Pancerz Kriogeniczny nie opserwujecie teraz zwęglonego ciała tylko osmolony lód a raczej ciekły azot. TAAA DAAAA

-Zara ci TAAAk DAAAAm w morde że ci nawet ten pancerz nie pomoże kurwa jeszcze raz takie coś odjebiesz i przeżyjesz to cie tak dojade że cię własny azot nie pozna- zdenerwował się Scorpion po czym wziął łyka "Afrodyzjaka bogów".- W tym momęcie usłyszeli pukanie do drzwi a raczej do tego co z nich zostało po ich ostatniej przygodzie.

-Ty się idź doprowadź do pożątku a ja sprawdze kto to.

Zanim Scorpion zdążył dojść do drzwi te odleciały od framugi i upadły na ziemię. W drzwiach stał Mariusz. Lecz nie sam. Wraz z nim stał ktoś kto troche przypominał kogoś z jednostek specjalny.

-Strayker?! Zapytał z niedowierzaniem Scorpion.

-Kope lat co? he he