wczoraj tak mnie bolała głowa, że nie skończyłam challange z mel b. przerwałam z połowie nóg, ale na szczęście był to już ostatni trening. poszłam spać o 22 i wstałam dzisiaj po 8. szkoła z głowy bo byłam u lekarza.
piątunio, więc trzeba poćwiczyć, żeby weekend dobrze się zaczął. czuję energię.
bilans
śniadanie: kanpka
II śniadanie: omlet z bananem
obiad: znowu nie pamiętam
kolacja: kanapki x2 + troche chipsów (ups)
aktywność:
mel b rozgrzewka
mel b brzuch
mel b pupa
mel b nogi
mel b rozciąganie
tiffany boczki
dzień udany