Za oknem znów zabrzmiał deszcz. Włączyłam https://www.youtube.com/watch?v=L2uT0yivlrw i postanowiłam w końcu dokończyć wpis (nad którym siedzę od poniedziałku..).
Pierwsza noc tutaj jest zawsze najtrudniejszą. Otulona wspomnieniami dni wypełnionych ludźmi, robieniem rzeczy i ciągłym biegiem (lub okazjonalnym odpoczynkiem z Alojzym w ramionach) nagle staję twarzą w twarz z samotnością, która prędzej, czy później udziela się mojemu ogólnemu nastrojowi i zapałowi do pracy (której nie mam teraz mało). Tak wiele dałabym, by móc wrócić do momentu wyboru przez publiczność ostatniego kawałka na koncercie Rzabki.. do tej chwili, w której na pierwsze dźwięki https://www.youtube.com/watch?v=QG0VWSYZyX8 poczułam łzy w oczach i spostrzegłam, że były one tworem szczęścia, zatracenia w tej jednej, małej chwili..
Za kilka dni dowiem się, czy dostałam się na wymianę do Belgii.. Czytając tak wczoraj stare wpisy, spostrzegłam, że znowu uciekam i robię to coraz bardziej świadomie. Boisz się zmian - zmień kraj. Nie wiem, co więcej mogłoby się już zmienić.. Kolejne pół roku poza Polską może okazać się właśnie tym, czego potrzebuję.. "Z Twoją kreatywnością nie widzę innej możliwości niż to, że będziesz tam prawdziwym Leaderem".
Wsłuchałam się w kojące brzmienie https://www.youtube.com/watch?v=gqXdU1IK2JI i zabrałam się za rozpisywanie planu działania na przyszłe tygodnie. Oddaję teraz całe serduszko pracy nad przygotowaniem savoir-vivre'u w komunikacji miejskiej, podopinaniem na ostatnie guziki (bo jeden to zdecydowanie zbyt mało) "Nowego Świata" i tworzeniem mojej pierwszej reklamy społecznej, która powstanie nie tylko "na próbę", ale faktycznie wejdzie w użytek.. Tak bardzo czuję, że robię to, co kocham i że coraz klarowniej widzę się w kampaniach społecznych "z Pani altruizmem nie widzę innego rozwiązania". Czyżby udało mi się połączyć moje HSP z pracą nad projektami i poczuciem robienia czegoś dobrego, a nie stricte kosztownego..?
Podczas rozmowy z Oskarem o filozofiach opowiedziałam mu o Holizmie i uświadomiłam sobie, jak bardzo zdążyłam zapomnieć o celowości w życiu.. Jeżeli wszystkie moje działania składają się na jeden, wielki cel to przecież nie chodzi o to, by tam dojść.. sama droga jest celem.. Nawet w grze nie chodzi tylko o to by ją tylko przejść - choć zbieramy potrzebne do tego achievementy, uczymy się kraftowania i napotykamy mnóstwo NPC'ów, to przecież nie chodzi nam tylko o to, by JUŻ ją skończyć.. Wiem, że nie zawsze tak jest, nadal jednak chcę wierzyć w to, że przynajmniej powinno chodzić o samą w sobie przyjemność z grania.. Rozejrzałam się i w ciszy dostrzegłam majestat amfiteatru, który niemalże wyrósł przede mną, przesłaniając myśli.. Jestem w takim pięknym miejscu, jest idealnie - nie jest ani chłodno, ani za ciepło, czuję delikatny, wiosenny wiatr i po prostu nie mogę uwierzyć w to, jak wiele tracę każdego dnia, zapominając o tym, że to właśnie o grę przecież tu chodzi.. O pokochanie każdej, choćby najdrobniejszej, najmniej znaczącej w całym kontekście drogi chwili, która może okazać się tak cudowna.. Chodzi właśnie o tę łzę w oku podczas koncertu, o nadzieję na małą ważkę, o zachwycanie się magią momentu, który przecież zaraz bezpowrotnie przeminie..