zdjęcie z prometeusza - ja, Karol, Asia, Ela. pozdro :D

dawno nic nie pisałem... już zapomniałem jak to się robi.

a więc tak - życie w miare ogarnięte. całe moje myśli kierują się ku jednej osobie, ale o tym potem.
poza nią, mam jeszcze teatr, który jest takim wycinkiem czasu z całego życia, mało potrzebnym w przyszłości, ale jednak dającym mi satysfakcje. nawet jeśli przez te pare lat nie osiągnąłem za wiele, żadnych wyróżnień ani nic.
osiągnąłem pare innych celów - pare cech za które ludzie gotów są zabić albo genialne znajomości.

mam muzykę - chociaż nie mam ukształtowanego gustu. kiedyć rap był moim ulubionym gatunkiem, teraz nadal go lubie, chociaż jest z nim coraz gorzej, i słucham go coraz mniej, bo jest coraz mniej płyt na wysokim poziomie, czyt. jest z nim coraz gorzej.
nu metal - Brian Head Welch i Love and Death katuje, ale powoli mi się nudzi, więc szukam więcej nu metalu, który mi się spodoba. nie ma.
Pink Floyd - mały epizod, zajarałem się The Dark Side Of The Moon i The Wall i słuchałem sporo, ale zaczęli mi się nudzić, bo ile można słuchać The Dark Side Of The Moon i The Wall? (dam im szanse za jakiś czas, ogarne inne płyty, zobaczymy co będzie).
W.E.N.A. - Nowa Ziemia leci u mnie często, bo jak na dzisiejszy polski rap - bardzo się wyróżnia. pozytywnie.
Depeche Mode zacząłem słuchać, ale do nich się trzeba przyzwyczaić, jak do przedłużeń w piosenkach Pink Floyd.
Lupe Fiasco - Lasers - nowy, dobry, amerykański rap. All black everything.
oprócz nich jeszcze wiele artystów się przewija, chociaż ciągle mi mało... szukam czegoś nowego...

jest paru ludzi w moim życiu, znajomości których nie zamieniłbym na nic. dziękuję za to Bogu.

mam jeszcze szkołę, którą mam głęboko, jedyne na czym mi zależy to matura z fizyki, którą też bym miał głęboko, ale jest warunkiem by dostać się do moich wymarzonych studiów. więc cisnę tą fizykę co czwartki, chociaż mi się nie chce.

a, no właśnie - lenistwo mam, chociaż tego nie chce mieć... ale mam też nadzieje, że z tym wygram.

mam też tą osobę.

siedze od wczoraj wkurzony, bo mi jej brakuje.
ale umowa to umowa - nie proponowałem jej się dzisiaj spotkać
chociaż chciałem, tym bardziej że nie gramy żadnego prometeusza, więc czas mam
i mnie nosi bo nie mam co ze sobą zrobić
i cały czas myśle o niej.

a, w ogóle to ruszam z tym fotoblogiem 3 raz w życiu, najpierw w 2008 roku, potem w 2010, teraz 2013...