Co może się zmienić? Być może tylko ilość kart w portfelu i jeszcze większa presja by go nie zapodziać. Może więcej pewności przy kupowaniu piwa i trochę mniej przy robieniu głupot, bo już się za nie odpowiada. Może tylko więcej tematów do sporów, bo "to ja dziś wezmę auto" lub mniej "bo to ja zrobię zakupy". Może jest tam gdzieś w psychice jakiś przełącznik, który zrobi 'pstryk', gdy tylko za tych kilka dni wybije północ. I będzie mi kazał być mądrą i rozważną, sumienną i punktualną. Mimo wszystko jednak myślę, że powiem mu, iż po prostu chcę być sobą- wciąż jeszcze pogubioną, nierozważną i roztargnioną. Dowód schowam do torebki, piwo nie będzie już tak kręcić, a zakupy zrobimy razem. Bo wciąż jeszcze czuję się w głębi małą dziewczynką.