Sady, komornicy i wieczne walki to ostatnio moj chleb powszechny.
Niestety dzis przyszlo mi potwierdzenie orzeczenia i sie nie udalo, na szczescie nie nastawilam sie pozytywnie wiec mniejsze rozczarowanie.
Zabezpieczenie rowniez do dnia dzisiejszego do mnie nie wplynelo, dlatego teraz trzeba podniesc poprzeczke wyzej co i tak wiem, ze nie przyniesie mi rezultatu. Po dwoch miesiacach czeka mnie fundusz, ktory nie wyplaci mi zadnych odsetek i znow bede stratna.
I jak zwykle mam pod gorke, ale radze sobie sama co podnosi mnie na duchu.
Zeby jeszcze Antonina mniej broila byloby mi duzo latwiej.