Już nie daje sobie rady, nie ma dnia, godziny w której o nim nie myślę.. czy chciałabym się pozbyć tych wspomnień które tak bolą, ale czasami przywołują chwilę radości, szczęścia.. chciałabym jedynie żeby powiedział mi poprostu ' to koniec, już nie wrócę'.. wtedy staralabym się ułożyć sobie życie..
Są lepsze i gorsze dni, lepsze w których myślę o tym wszystkim pozytywnie, gorsze to takie w których moje myśli krążą w okół ostatniego dnia z nim. Wtedy zastanawiam się dlaczego tak poprostu odszedł? dlaczego nic nie powiedział? Tak bardzo chciałabym uzyskać odpowiedz na to pytanie. Jestem bezsilna, nie mogę sobie z tym poradzić.. to mnie coraz bardziej niszczy, boję się co może stać się w mojej głowie dalej..
Kocham go! kocham najbardziej! nie chce nikogo innego!