jeju, tyle się dzieje a ja nawet nie mam czasu tutaj pisać. nie, nie opuściłam tego miejsca. nadal tu zaglądam i czytam wszystkie wasze wpisy. brak czasu jednak skutkuje brakiem notek i czegokolwiek na tym fblu.
co tu mogę napisać? ważę tyle, ile ważyłam. z jedzeniem mam lepsze i gorsze dni, jednak staram się stabilizować swoją dietę po ostatnich obżarstwach. muszę zrzucić ten cholerny brzuch, który doprowadza mnie do szału. nie mam jednak czasu na ćwiczenia, ygh. na szczęście długi weekend będzie czasem oczyszczenia i ćwiczeń. no i oczywiście nauki, najlepszy bio-chem w mieście, czasami mam wrażenie, że mijam się z powołaniem. nie chcę być lekarzem, to taka odpowiedzialna praca. jestem zdecydowanie zbyt tępa na takie coś. ocen również tutaj rewelacyjnych nie mam, ale na to mam wyjebane. żyję, bo żyję.
tak mnie wszystko dziwi. M. mnie dziwi. myślałam, że nasz kontakt się urwie i on mnie oleje na amen. a tu? pisze do mnie, czuję się poniekąd jak dawniej. wiem, że gdybyśmy się spotkali to nie byłoby to zwykłe spotkanie. chce go jak najszybciej, teraz, tu. i jak tu przestać kochać?
poznałam wielu wspaniałych ludzi. moje zycie się jednak zmieniło. nie ma w nim czasu na depresję czy inne moje dawne problemy.może to nawet lepiej, że jestem zabiegana? chciałabym tylko przestać palić i moje życie byłoby idealne.
lecimy do książek. żeby chociaż to głupie 3 dostać. jutro na 11;50, pośpię dłużej, chociaż i tak się nie wyśpię bo ojciec wrócił. a w czwartek wraca matka. nienawidzę, gdy w domu jest dużo ludzi. jest wtedy głośno i irytuje mnie to. wolę przebywać w domu sama, sama się nim zajmować. niecierpię, gdy ktoś mi się wpieprza w życie. ale nie wszystko jest piękne.
chcę święta!