ojej, jak ja dawno nie pisałam. bo szczerze nie ma nawet o czym.
wakacje zakończyły się dziwnie. KTOŚ się odezwał. jak nigdy spytał ,,co tam''. głupia odpisałam. teraz pewnie myśli, że wszystko jest okej.
bo teoretycznie jest.
w nowej szkole odnajduję się dobrze. będzie ciężko. martwi mnie, że dostałam się na poziom zaawansowany z języka niemieckiego, którego przez gimnazjum nie cierpiałam. no cóż, trzeba będzie się z nim oswoić. rozszerzona chemia i biologia. miałam mieszkać poza domem, ale jednak stwierdziłam, iż wolę dojeżdżać. idzie na to mniej pieniędzy niż na mieszkanie.
mam w planach schudnąć około 2 kg. ćwiczę regularnie, jednak z jedzeniem jak zwykle jest na bakier. niecierpię tego. szkoła jednak pomaga mi utrzymać regularność posiłków. mój tryb wygląda tak: śniadanie, drugie śniadanie, przekąska, obiadokolacja. i wcale nie narzekam.
moje chude koleżanki w nowej klasie wpędzają mnie w kompleksy!
idę się uczyć z niemieckiego. w końcu to ten ważniejszy język dla mnie..