Pierniczkowe szaleństwo part tu.
Czeterogodzinnna zabawa kolorowymi lukrami i cukiereczkową posypką i humor jakby od razu lepszy. Mimo iż lukier był oprócz tego, że na pierniczkach to jeszcze na moich policzkach i włosach, to i tak chętnie zrobiłabym takie pierniczki jeszcze raz.
A no i wykazaliśmy się kreatywnością i z resztek ciasta zrobiliśmy bałwana. Po dłuuuuugich i intensywnych rozmyślaniach na temat jego imienia doszliśmy do wniosku, że właściwe w tym wypadku będzie oryginalne i ponadczasowe imię Bałwan.
A tak poza pieczeniem pierniczków, to kompletnie nie uśmiechają mi się te święta. Jest za zimno, za smutno i jakoś tak ogólnie do bani. Pociesza mnie jedynie wizja sylwestra TAM, pieczenie muf inek, gotowanie, picie (oczywiście tylko i wyłącznie szampana picollo) i bycia z nimi.
Trochę się wszystko pokomplikowało ostatnio.
Wiedziałam, że prędzej czy później to wszystko się rozpadnie,
ale nie sądziłam, że tak szybko i to przez beznadziejne kłótnie,
kłamstwa i nieporozumienia.
Ale do szczęścia brakuje mi już tylko pół listka koniczynki.
Inni użytkownicy: merymery2natala2137bizghomissremarkable1asia0211winstzawodowybarbariaanpapierowemiastorafalpaczes
Inni zdjęcia: Surprise qabiTam będzimy bluebird11Omohhnkhfg kurdupelpunk1477... maxima24... maxima24Zima 2025r. rafal1589Beza gorąca. ezekh114Piesek merymery2Koń na resorach bluebird111412 akcentova