Jednak po prostu nie mogę przestać wylewać swoich żali. Czuje się jak gówno a najgorsze jest to ,że nie mam komu tego powiedzieć. To dopiero problem nie? Że masz tylu "przyjaciół" a okazuje się ,że żadnemu a)nie ufasz b)nie chcesz mu powiedzieć na tyle iż zachowujesz to dla siebie. Jejku, czy ja nie mogę mieć prawdziwego przyjaciela na wieki? Tak jak Przemek, czasem go nie ma na dłużej ale kiedy wraca? Halo, kiedy wraca jest tak samo jak było. Z moimi przyjaciółmi w szkole czy z innymi jest... gorzej. Przecież ja ich potrzebuje ale oni wolą uciekać od rozmowy ze mną, wg ze mną nie rozmawiać albo są mi na tyle bliscy inaczej żeby im się nie zwierzać. Chyba mam dość. To nic ,że przed chwilą pękło mi serce, kolejny raz. Czułam już to ciepło, czułam się tak jak chciałam i nagle wszystko chuj strzelił. Dosłownie. A ja mam pustke. Dość pieprzonych ludzi ze szkoły których nienwidze. Tak, nienawidze was fałszywe gnidy. Udajecie ludzi, ludzi którzy są okej a potem każdy z was staje się kimś innym-potworem. Moja szkoła to jedno wielkie bagno a wy jesteście jego potworami. Pieprzć was, stajecie się nie-sobą. Tylko czekać kiedy wszyscy na tym świecie zeszmacą się a ich charaktery pójdą na dno. Tylko kwestia czasu.