Paryż skradł mi serce. Choć nigdy jakoś szczególnie nie ciągnęło mnie do zwiedzenia, jakby nie było, jednej z największych stolic sztuki, to teraz wiem, że tam wrócę. Z pewnością. Myślę, że miasto mogłoby wyrwać mi kawałek serca i ulokować gdzieś w swojej uporządkowanej przez Haussmanna strukturze.
Wieża Eiffla trafiła na jedną z najwyższych pozycji moich ulubionych dzieł architektonicznych. Złośliwcy mawiali, że najpiękniejszy widok na Paryż jest z wieży Eiffla, bo nie widać z niej wieży Eiffla. Ja jednak uważam, że najpiękniejszy widok jest z wieży Eiffla, bo można wieżę zobaczyć od środka, namacalnie blisko.
Odpoczęłam. Pomiędzy uliczkami, kościołami, muzeami i kawiarniami. I targiem kwiatowym, który przeniósł mnie w czasie. Z jedną z moich bratowych, które od dłuższego czasu są dla mnie jak siostry, których nigdy nie miałam. I jestem z tego powodu niezwykle szczęśliwa.
Przede wszystkim znalazłam inspiracje, które popchnęły mnie do działania. Jedna praca już czeka na poprawki. Druga w połowie napisana. Są też chęci, których ostatnio tak bardzo brakowało. I jest też ten ogień, który odpowiada za wszystko dookoła.
W ostatnim L&F dwa moje wiersze. A w kolejnym numerze tym razem pojawi się dla odmiany proza J