Nie mogę przestać o Tobie myśleć.
Nie mogę uwierzyć w to, że jesteś takim chujem, takim jebanym egoistą.
W sensie naprawdę nie mogę w to uwierzyć. Może nie znam Cię długo, ani nawet nie znam Cię zbyt dobrze, ale zawsze myślałam, że jesteś dobrym człowiekiem. I w to akurat wierzę. Być może jestem głupia, naiwna i łatwowierna., ale..... Na początku pomyślałam, że każdy ma prawo być szczęśliwy. Potem pomyślałam, że nie buduje się szczęścia na nieszczęściu innych. Myślałam też sobie, że po prostu Ci odjebalo. Woda sodowa...Mieszkanie, samochód, awans w pracy do tego ta poprawa kondycji i wyglądu. W tak młodym wieku osiągnąłeś prawie wszystko. M. i dzieci być może przeszkadzały Ci w dalszym samorozwoju i karierze. Może to kryzys wieku średniego. Myślałam dużo o tym i uważam że wszystko powinno mieć umiar. Rozumiem przecież dbanie o siebie, rozumiem selflove. Jednak za dzieci bierze się odpowiedzialność do cholery..Płakałam nad Twoimi dziećmi, długo. Wczoraj i przedwczoraj. Zastanawiałam się jak one sobie poradzą, jak Ty im to wytłumaczysz i kurwa dlaczego im to robisz. Czemu? Biorąc pod uwagę Twojego ojca. . .
Z drugiej strony wiem oczywiście, że związek bez miłości i tylko dla dzieci, to najgorsze co dzieciom można zrobić. Pomijając już kłótnie ale samo życie z nieszczęśliwymi rodzicami jest gorsze niż posiadanie ich osobno, szczęśliwych. Ja miałam swoimlch rodziców, byli ze sobą mimo że sama błagałam ich o rozwód.
Obok tych myśli w mojej głowie krąży też ta myśl, że przecież nie może to być czysta kalkulacja, z Twojej strony, że przecież nie jesteś psychopatą, masz uczucia (chyba). Że zwykły romans nie jest warty tego by rezygnować z rodziny. Oczywiście uważam można było rozegrać to lepiej. Trzeba było po prostu pogadać, zawalczyć... ustalić coś, przyznać się sobie i M. że coś jest na rzeczy jeszcze zanim to się stało. Ale stało się tak jak się stało........
Jeśli jest tak, jeśli masz jakiekolwiek uczucia to pewnie jesteś teraz totalnie rozdarty. I pewnie podejmując taką decyzję przemyślałeś już wszystkie za i przeciw. Taka decyzja nie może być łatwa. Z jednej strony ekscytujące wszystkie chwile z nową nią, z drugiej wyrzuty sumienia w stosunku do dzieci i może trochę do M. Mam nadzieję że masz wyrzuty!!!
Mam nadzieję, że ta nowa dziewczyna to prawdziwa miłość, a nie tylko krótka fascynacja. Mam nadzieję, że będziesz z nią już zawsze i że będziesz szczęśliwy. Że nie chodziło o karierę, o hajs, o czas wolny, czy pretekst by zacząć wszystko bez bagażu. Mam nadzieję że to miłość. I tylko ona Cię w moich oczach tlumaczy. Tylko milość. Jeśli moja naiwność ma cokolwiek wspólnego z rzeczywistością to najbliższy czas będzie dla was wszystkich cholernie ciężki. Choć pewnie najgorzej było podjąć decyzję i ulżyło Ci gdy w końcu przyznałeś M. jest na rzeczy. Mam nadzieję że tak było, że miałeś ogromne wątpliwości, że się wahałeś co powinieneś zrobić i że po prostu TO wygrało. Mam nadzieję, że miałeś wątpliwości! Mam nadzieję, że spokojnie doprowadzisz do końca to co musi się skończyć z najmniejszą szkodą dla dzieci i M. I mam nadzieję, że dzieci będą zawsze mogły na Ciebie liczyć. One są najważniejsze. Mam nadzieję że to jest i będzie priorytet Być może nowa ciocia będzie najlepszą ciocią jaką może być w tej sytuacji. Tego też wam życzę, żeby ona była wsparciem dla Ciebie w wychowywaniu dzieci i by one nigdy nie zeszły na drugi tor.
Byłam kiedyś w podobnej sytuacji, trochę innej ale podobnej. Pamiętam, że miałam wtedy ogromne rozterki i ogromne wyrzuty sumienia. Bardzo się obwiniałam, wiele razy myślałam nawet że nie powinnam żyć bo wszystkim dookoła zrobiłam krzywdę, wiele osób się ode mnie wtedy odwróciło. Ja jednak wtedy czułam że warto poświęcić wszystko. Byłam szczęśliwa, a potem nagle czułam się winna tego, że chce być szczęśliwa. Ciągle miałam takie huśtawki a nikt, nie powinien się tak czuć. To chujowe uczucie. - Być może próbuje Cię wybielić przed sobą tak bardzo bo tym samym wybielam też tamtą siebie.
Oczywiście współczuję także M. ale chcę wierzyć, że oboje będziecie jeszcze szczęśliwi mimo życia osobno.
Staram się nie być po żadnej ze stron. Chociaż to ciężkie, bo wiem że M. nie zasłużyła na to. Trzymam kciuki za to by użyło się wszystko jak najlepiej. Chciałbym z Tobą porozmawiać, jeśli tylko będziesz miał ochotę i potrzebę się wygadać, żeby zrozumieć co Tobą kierowało właściwie.
... bardzo chciałam to napisać, choć nie wiem czy powinnam, czy mi wolno, ale nie mogę przestać o tym wszystkim myśleć. Wiem, że w zasadzie mam gówno do powiedzenia bo w zasadzie was nie znam, ani Ciebie ani M, ani waszego związku, ani nowej jej. Mam jednak nadzieję, że zrozumiałeś cokolwiek z tego wywodu.
Tak bardzo Cieszę się że nie dotyczy to nas.
Że Ja i Filip rozeszliśmy się gdy jeszcze Kacper był za mały by cokolwiek zrozumieć.
Że nowa żona Filipa jest dobrą drugą mamą dla Kacpra tak jak i Marcin jest dla niego dobrym drugim tatą.
Że potrafimy się porozumieć, bez złośliwości i sprzeczek w sprawach dotyczących Kacpra.
Że mimo tego, ile złego Filip mi zrobił, nie jest aż takim chujem, jak myślałam, że będzie po rozstaniu.
Gdyby Marcin nie pojawił się w moim życiu, pewnie już by mnie tu nie było.
Cieszę się że M. jest taka silna. Dużo silniejsza niż ja.
28 LISTOPADA 2024
24 LIPCA 2024
28 KWIETNIA 2024
14 KWIETNIA 2024
8 MARCA 2024
14 STYCZNIA 2024
9 STYCZNIA 2024
6 STYCZNIA 2024
Wszystkie wpisy