Stefcio..... 08.02.1995-15.05.2017 ..... dzisiaj Go pozegnalam,mojego cudownego przyjaciela....juz nie cierpi,zostal uspiony w moich objeciach,kocham nad zycie i do konca swiata. Niedawno byl werkowany wiec moze galopowac do woli na wiecznie zielonych lakach :* byl ze mna odkad mialam 16lat czyli towarzyszyl mi przez POLOWE MOJEGO ZYCIA........ 14lat razem i juz niestety ani chwili dluzej....ZEGNAJ,KOCHAM Wiem,ze On tam lezy,juz spokojnie,przykryty derka bo zabieraja Go dopiero jutro,ciagle mam ochote jechac i mimo wszystko sie do Niego przytulic i tak zostac poki nie wyrwa Go z moich objec....ciezko,boli,ciagle placze...