Witajcie! 

Nie było mnie tutaj na prawdę długo, a z pomysłem napisania kilku słów co u mnie zbierałam się od kilku tygodni. Zniknęłam dosłownie z dnia na dzień, nie planowałam tego. Od mojego poprzedniego wpisu zmieniło się na prawdę wiele. 

Obecny rok był dla mnie na prawdę fatalny. Myślałam że problemy wynikajace z biegu o idealną sylwetkę mnie nie dotyczą. Poczatkiem grudnia ubiegłeg roku (dopiero teraz zwróciłam na to uwagę) pisałam Wam o nawracajacych bólach kręgosłupa. Oczywiśie nic z tego sobie nie robiłam i ćwiczyłam jakby nic sie nie stało aż do marca, kiedy to nie trafiłam do szpitala. Okazało się że dopadła mnie ostra rwa kulszowa, która nie dawała mi normalnie funkcjonować, a ostateczną diagnozą jest dyskopatia- spowodowana nieodpowiednimi ćwiczeniami. Przeciążyłam swój kręgosłup na tyle że w przyszłym roku czeka mnie operacja. Moje życie wywróciło się do góry nogami, musiałam zrezygnować z wielu rzeczy. Aktywność fizyczna została ograniczona do max. a pocieszenie oczywiście znalazłam w jedzeniu. Moje załamanie osiagnęło zenitu i ciężko mi było wygrzebać się z tego emocjonalnego dołka. Na szczęście mając tak wspaniałe osoby wokół siebie dają ogromną motywację i wsparnie, a życie powoli zaczyna się układać. Jeden wpis to za mało by wszystko opowiedzieć, ale jestem. Mam się całkiem dobrze i znów zaczynam walczyć z moimi słabościami : ) 

Mam nadzieję że zagoszczę tu na długo, mam masę motywacji, jeszcze większą ilość fantastycznych przepisów i tonę zdjęć do pokazania. 

Nie wiem ile z Was tu jeszcze pozostało i jak sobie radzicie, ale postaram się wszstko nadrobić : ) 

___________________________________________________________

Powyżej moje dzisiejsze śniadanie-  jabłkowe placuszki z trukawkowym serkiem .