Kolejny dzień zbliża się ku końcowi, a ja po raz kolejny mam w głowie burdel. Jak co dzień w głowie mam masę planów na jutro - część z nich zrealizuję, a część nie i zostaną one we mnie. Efektem będzie burdel - taki sam, jak ten dzisiejszy spowodowany wczorajszymi planami. I w tak w kółko.
Piję zajebiście mocną kawę, której kiedyś tak niecierpiałem. Czas zmienia ludzi... a jak skurwiel szybko ucieka. Nie, to nie jesienna depresja, czy jakikolwiek inny wpływ jej melancholijności. Poprostu jakoś może od czerwca `wszystko mi przemija`. Boli mnie jak szybko uciekają sekundy, minuty, godziny, dni, o zgrozo! tygodnie i miesiące! jak szybko minął też rok. Nic nie robienia. Kurwa. Kończy się kawa.nie lubię jak te fusy z końcówki wchodzą między zęby. ale w sumie fajnie je żuć. szkoda, że nie smakują zbyt dobrze.
Zapętlam w kółko utwór Floydów - Time. Jak dotąd najlepszy kawałek o przemijaniu, jaki znalazłem. I tak pewnie zostanie. Szczerze? Śmiem twierdzić, że i lepszego Wy też nie znajdziecie. Lepszego nie ma.
Learning to fly.
`jakby ten samolot miałby się rozbić, a ja umrę, to zamienię się w ptaka i zrobię sobie gniazdko u Ciebie na parapecie` haha.
Zmieniłem kawałek.
Co dalej? wypiłbym jeszcze jedną kawę.
może to moje ambicje nie pozwalają mi spokojnie spać? Całkiem możliwe, że tak właśnie jest. Za wysoko stawiam poprzeczkę, na daję temu rady, a później wkurw na siebie.
nie chce mi się już pisać. wiele z tego, co chciałem tutaj umieścić uciekło wraz z weną i chwilą.
uciekło, kurwa...= minęło. no tak
złapałem na chwilę szczęście, gdy przeczytałem jednego smsa.
no tak, ode Ciebie panienko o skaczących oczach.
`jakiś tydzień temu chudszy był`
`jak kurwa mają patent, niech cwaniaki do wykałaczek strzelają`
`ja tu kurwa z moździerzemgranatemkamieniem przyjdę i będę strzelał`
nie ma to jak mieć patent
siema!