raz sie rzyje 

02. welcome to the machine 

i znowu. po raz kolejny nie jest dobrze, nie radze sobię, po raz kolejny, znowu. psychodeliczne, zamknięte hermetycznie w moim umyśle wieczory, zamkniety cały świat, wszystko wokół. wewnątrz siebie możesz wszystko.  wszystko, jesteś panem. znam powód. powody. jakim jestem nieudacznikiem życiowym. a to dopiero początek. gorsze i lepsze chwile. teraz te gorsze. mam ochotę zapalić. z racji niemożliwości oderwania się ot tego jebanego komputera spisuję to tutaj, nie na kartkę, choć to lepszy materiał do wylewania siebie pod wpływem chwil. ale jaki nietrwały. na szczęście wszystko jest tu. a umysł czasem zawodzi. nie umysł a pamięć. wróć. takie to z biegiem czasu staje się coraz  głębsze ,sięga po nowe obszary w mojej głowie. czy ja się zmieniam? tak, zmieniam się. ale w co? nie poznaję sam siebie. a może to nie ja? nie, to ja. niestety. wszystko jest takie śmieszne i głupie. ale trwam w tym. chyba najwyraźniej chcę. hahaha. monitor przede mną, palce stukają w klawiaturę z szybkością myśli na szczęście, nadążają z wylewaniem. odosobnienie. na długi czas. jest blisko. prawdę mówiąc jest tutaj już teraz, przy mnie. wewnątrz. zewnętrzności nie liczą się. dla mnie nie liczą się, światu tak. chyba. wieczór i pink floyd. po3buję pasji, czegoś, czym się zainteresuję i wsiąknę bez reszty, CO SIĘ ZE MNĄ KURWA DZIEJE?!

spal siebie, spal i zatruj, uciekaj, uciekaj, jesteś chory i nie radzisz sobie run, run, RUN!!! co kurwa innego potrafisz zrobić?! jesteś za słaby,bezużyteczny,nieutylitarny, zasrany egocentryku, umieraj!!!

@12 lipca 2011 - jest świetny pomysł!!!!!!!!!! :D korzenie