Taaak mnie Sabu kocha mocno.
Jest przewspaniale! Kolejny cudowny weekend, jest niedziela, godzina 22:55, a ja w łóżeczku, z Kicią śpiącą mi na brzuchu. Padam z nóg, ale z uśmiechem od ucha do ucha. Piątek spędzony z Kasią, myślę że conversy to idealne buty na +3 stopnie na zewnątrz i nasze deszczowe tripy, hahah! W sobotę zakupy z mamcią, relaksik i do Martynki. Nasze szatańskie plany, świetna zabawa w dobrym towarzystwie i bardzo dzikie powroty, o tak! Niedziela klasycznie z rodzinką i wybiegałam Sabę w końcu - tak wybiegałam, że śpi od 18, hahah! I chyba pójdę za jej przykładem...:)