photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 LIPCA 2011

 

 

 

Jutro wyjeżdżam. Wyjeżdżam by wrócić. Jeden dzień odpoczynku od tego wszystkiego... domu, rodziny, myśli, diety, obsesji... Będzie mało jedzenia, i zaraz po powrocie wskakuję na wagę. Czas najwyższy. Jeżeli waga nie zaczęła spadać, to chyba się popłaczę. Cholera! Ale wszystko przede mną. Nie ma się co martwić. Gdyby nie napady obżarstwa byłoby pięknie, ale życie to nie bajka. I nie ma, że boli. Jedzenie skończyłam jakieś dwie godziny temu i do końca dnia już nic nie tknę. Przecież jutro muszę wyglądać dobrze! Nie może mi nic zalegać!

Wieczorem bedą balety. Nareszcie się trochę zabawię. Wyluzuję. Dobrze byłoby kogoś poznać. Chociaż stwierdziłam, że płeć przeciwna przestała się mną interesować. Może zostanę starą panna. Żarcik. Oczywiście nikt poza mną nie widzi moich niedoskonałości, tego, co mnie tak bardzo boli i odraża. No cuż. Widzę się w ten a nie w inny sposób, i albo zmienię do siebie nastawienie, albo schudnę i 50 kg będzie moje. Tak na dobry początek. Dobrze było połączyć jedno z drugim. I pewnie to całkiem możliwe. Okey. Popracuję nad tym. Cześć.

 

 

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika beliketwiggy.