Beznadziejny, nudny dzień! Znów płakałam. To wszystko jest takie przygnębiające. Zjadłam dużo. To wszystko przez brak zajęcia, z bezsilności, smutku. Cały dom ludzi, nawet nie miałam się jak tego wszystkiego dokładnie pozbyć. Część niby zwróciłam, ale nadal czuję się jak gruba świnia. Taka pełna, ciężka i obrzydliwa! Z rana było okey. Stwierdziłam nawet, że mojego brzucha jest jakby mniej. Pomyślałam, że wkońcu coś ruszyło, że ćwiczenia i dieta robią swoje. Ale oczywiście jakby inaczej! Znów jestem na dnie!
Dodatkowo zaczęłam przeglądać stare zdjęcia. Doszłam do zdjęć ze studniówki pana D. Cholera! Co on w sobie ma! Minęło tyle czasu! Przecież już sobie wszystko ułożyłam... Przecież pogodziłam się z tym,że chodziło tylko o tę jedną noc. I co?! Siedzi w mojej głowie. Super! 'Czy wyjdziesz ze mną dziś na spacer, czy wyjdziesz ze mną oglądać noc?'
Czas się ogarnąć. Pieprzona romantyczka!