photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 CZERWCA 2014

SLAYER KURWA!!!

(I zdjęcie robione granatnikiem!)

 

 

   Dzień rozpoczęliśmy od puszczenia "Reign in Blood" o godzinie 6.30.

   Zbiórka w mieście Łodzią zwanym wyznaczona została na 9.15. Oczywiście, przybyliśmy pierwsi, jak to zwykle bywa. Ludzie zbierali się dość mozolnie.

   Wyjechaliśmy przed 10, babka miała niespełnione, nauczycielskie fantazje i usadziła autokar według listy. Metale i usadzanie w autokarze. Seriously?

   Współpasażerowie nie byli jacyś szczególni. Być może nie jestem przyzwyczaujona do takich osobistości, ale kurwa. Rodzice jadący jako ochrona. Zwykli szaraczkowie, dla których Iron Maiden jest szczytem ekstremy. Nah, ja nigdy nie byłam na koncercie z rodzicem, co to za impreza, gdy cały czas jest się obserwowanym? Ani zawiązać znajomości, ani się napić, ani poszaleć. W dodatku dowiedziałam się, że nie można słuchać Slayera, ponieważ "jest za mocny". Jak to, na młot Thora, ZA MOCNY?! TO JEST SLAYER!

   Na miejscu znaleźliśmy się szybko, gdzieś w okolicy 13. Dużo dziwnych lewarów kręciło się pod stadionem. Rodzinne wycieczki przybyły na ten koncert. I ludzie, którzy trwierdzą, że Hunter jest zajebisty, a Amon Amarth gra black metal. Nie mówiąc o trve traszerkach w tak obrzydliwie obcisłych spodniach... Ich dupy krzyczały "zerżnij, byle ostro!". NIE. NIE. Obrzydliwe.

   Poza tym przybyła misja pokojowa religii miłości przybyłej z pustyni! Biblia Metalowca, że tak to ujmę. Wzięli treść zwykłej i powrzucali dużo kolorowych fotek przedstawiających nawróconych gitarszystów czy wokalistów, na pewno złapali gimbodusze w swe sieci. :D

   Czekaliśmy do 16.45 na wejście. Merch był straszny. Koszulki po 200zł, cenią się jak diabli.

   Stadion robi miłe wrażenie, nie jest jakiś ogromny. Kilka stoisk z piwem i napojami, murawa. I Toi-Toi'e, bez dołączonych w zestawie umywalek. Panowie byli zachwyceni.

   Nah, do meritum! Ghost zagrał nietypowy i ciekawy w odbiorze koncert. Mnie osobiście podobał się ten jednorazowy wypad. Zespół ma cudowny image. Muzycznie, cóż... Studyjnie nie da się słuchać, ale na żywo jest zupełnie inna bajka. Dźwięki stają się wielkie i pompatyczne, chórki dopełniają całości i nawet wyjce wokalisty nie kłują w uszy (być może dlatego, że słabo przebijał się wokal za sprawą nagłośnienia). Wielu grzmi o pedalskości i tragedii, jednakże kto by brał na serio słowa  śmierdzącego typa w spodniach wrzeszczących "rżnij, aby mocno!"?!

   Slayer, ach, Slayer! Wszyscy liczyli na setlistę otwieraną przez "Hell Awaits", którą tłukli przez ostatnie festiwale, jednak niestety. Tom Araya i Gary Holt zapuścili się jak cholera, zdziadziało im sie kapkę, jednak młócili aż miło! Mosh był przyjemny, prawie złamali mi rękę w łokciu, a podczas Ściany najpierw wystrzeliło mnie metr do tyłu. Później przytulił się do mnie ogromny grubas bez kosuzlki, by po chwili wydziarany koleś z tunelami padł mi do nóg, a w jego ślady poszło kolejnych trzech oblubieńców. Muszę przyznać, miałam branie, że aż szok! Na szczęście jakiś miły, wielki pan podrzucił mnie do góry i popchnął ochoczo ku zabawie.

   Nie wiem, jakoś tak gimby, które deklarowały srogi rozpierdol, miotały się jak w malignie, ledwo łapiąc oddech. A ja robiłam za mury obronne Kremla, jakoweś smukłe niewiasty kryły się za mną, ale cóż było robić? Trzeba było napierdalać!

   Na "Angel of Death" machałam głową pod stoiskiem z napojami, ogromna kolejka była jak wrzód na dupie, trzeba było umilić sobie czekanie. Ale serio, zamawianie 20 browarów jest przykre i nie spoko, zwłaszcza, gdy robią to napruci panowie, którzy są w zdecydowanie innym świecie.

   Irony wpadły na scenę, Dariusz oszalał, a mnie zdecydowanie zachciało sie rzygać i mdleć od słodkiego ścisku. Nie chcąc powtórzyć historii z Satyricona, cofnęłam się, w czym pomogli mi wielcy panowie, którzy bezceremonialnie rozepchnęli napierający tłum swymi szerokimi ciałami, serdeczne podziekowania ślę, takich ludzi potrzeba! Przyznam szczerze, nigdy nie przepadałam za Iron Maiden, jakoś nie trafiali w mój zdziczały gust. Ale koncert dali wyjebany w kosmos. Melodyka gitar, tempo, głos Bruce'a, wirtuozeria w czystej postaci. A te efekty, a wystrój sceny, miód! Show w pełnej krasie, dopięte na ostatni guzik. Godna podziwu kondycja, zważywszy na wiek i widoczna zażyłość pomiędzy członkami zespołu.

   Cały stadion śpiewał i bawił się, z trybunami włącznie.

   Jak to zwykle bywa, to co dobre, skończyło się błyskawicznie, i już jechaliśmy do Łodzi, zjebani, jednak szczęśliwi. Kto to widział, żeby pół roku bez koncertu, o zgrozo, na Jotuny wszelakie z Jotunehimu!

   Wróciliśmy do domu, bezczelnie nie płacąc za przejazdy autobusowe i tramwajowe.

    Z autopsji - polecam Żel z Diableskim Pazurem na spięte i poobijane ciało po koncercie. Do zestawu musicie dołączyć wspaniałego meżczyznę (tudzież niewiastę, zależnie od przynależności płci), który wesprze Was w rekonwalescencji po koncercie.

   Nikczemna sprawa jest z tym dzieleniem miejsca pod sceną na sektory dla uprzywilejowanych i tych z mniej pokaźnym mieszkiem, zwłaszcza, że to płyta odwaliła cała robotę, a GC stało sobie i gwizdało, co za faszyzm i rozbój w biały dzień, wzgarda.

    Jedno jest pewne - metal zamienia statecznych ojców i dobrze usytuowanych w radujące się dzieci, a młdych chłopców w krwiożercze bestie. Nie radzę zadzierać z ludźmi, którzy wymienili krew na płynną rtęć. Może skończyć się to bardzo, ale to bardzo letalnie. HEAVY FUCKING METAL!

 

***

 

Overkill, Obituary oraz Belphegor wypuściły świeżo spłodzone twory! Nie zawiedli, niech bogowie otworzą przed nimi swe nikczemne serca!

 

A Grave z Entombed AD przyjeżdżają do Polski, jest dobrze!

 

Polecam "Metro 2033", tak kunsztownej i pomysłowej ksiegi dawno nie czytałam, niech mnie szlag!

 

***

 

SLAYER KURWA!!!

Niech Jeff Hanemman spoczywa w Królestwie Krwi, władając w nim niepodzielnie jako Anioł Śmierci! Hails!

Komentarze

cretino Czy na tym koncercie miałaś na sobie niebieską katanę z naszywkami, tzw 'battle jacket' i z białym napisem runicznym na plecach?
30/06/2014 23:03:28
Zobacz wszystkie odpowiedzi: 6
cretino Ano byłem tam! I tak mi się zdawało, że to właśnie Ciebie widzę, ale pewności nie miałem ;)
01/07/2014 12:34:32
belialssemen Płyta odwaliła całą robotę na Slayerze. I teraz trza zdychać w imię metalu, triasta.
01/07/2014 16:51:18
cretino Mnie trochę Slayer zawiódł. Owszem zagrali największe utwory, ale moim zdaniem brakowało tej energii płynącej ze sceny. Jak ich widziałem 4 lata temu, to mi rozjebali mózg, a tym razem zagrali "poprawnie"... Dlatego też jak grali, to poszedłem po piwo
01/07/2014 17:49:56
belialssemen Bez kitu, poszedłeś na piwo? Rozumiem, iść na Metallice na browara, ale na Slayerze? :D Nah. Ja osobiście nie narzekam, wszak zmiażdżą na BA jako headliner, to była dopiero rozgrzewka.
01/07/2014 19:46:00
cretino No mnie tym razem Slayer nie powalił... Tak, poszedłem po piwo, a przy okazji znajomi akurat wtedy na stadion weszli, więc trzeba było ich poszukać ;) a na BA niestety nie pojadę, gdyż jak to zawsze bywa - funduszy brak :/
01/07/2014 21:47:08

donproblemo Hanemman odpoczywa u boku Khorne'a krzycząc "Blood For The Blood Good!".
28/06/2014 10:27:46

Informacje o belialssemen


Inni zdjęcia: Serdecznie dość ? ezekh114Ducks quen... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24