Wake Up! Time to die! 

"I'm not crazy. My reality is just different than yours."

Mam tydzien wolnego od pracy popoludniowej, milo jest posiedziec wieczorami w domu. Zazwyczaj wstaje ok. 8 rano i ide do collegu gdzie siedze do 16, a pozniej mam na 18 do pracy i w domu jestem o 23 mniej wiecej. Tak mam dwa dni z rzedu, bo w srode mam college online, chociaz moze sie to niedlugo zmienic i beda 3 dni na campusie. W czwartek mam prace caly dzien w sumie i tylko w piatek ide wieczorem do pracy. Busy w hooy.

Wczoraj kupilismy auto na jakis tam czas. Boje sie co bedzie z ta sprawa z autem od oszustow z Petera Vardiego. Narazie nie mozna nic zrobic tylko czekac...

Dzisiaj siedze w domu i niesamowicie ciesze sie z tego, bo na zewnatrz szaleja sztormy i powodzie. Poza tym przychodzi pms i nie do konca wiem jak sobie z tym radzic. Moze zarzucic sobie serotoniny? Moze po prostu odpoczac? Nie umiem odpoczywac. Zazwyczaj czuje sie winna i mam pozniej anxiety, ze nie jestem produktywna.Well... chyba w takim razie poczytam ksiazke i pogram w hearthstone.

Zdjecie z sesji boudoir.