odgrzewamy kluski

Stare zdjęcie. Pies trochę jakby miał świdrujący łeb. Może by go zatrudnili do jakiegoś filmu o którymś z suprbohaterów? A w tle stara, dobra Coma. I Pierwsze wyjście z mroku nad wyraz adekwatne do rozmów wieczorową porą.

A ze spostrzeżeń najnowszych, nuda bywa autodestrukcyjna. Coraz wyższy poziom ogólnego poddenerwowania spowodowany generalnym brakiem powtarzalnego zajęcia przyczynia się do konfliktów mniejszych i większych z otoczeniem jako takim. Ale po pierwsze od środy przynajmniej namiastka uporządkowania, bo zaczynamy ćwiczyć. A i kwestia pracy powinna w niedługim czasie się wyjaśnić. Więc jesteśmy dobrej myśli, bo nie da się smucić, kiedy słońce tak pięknie i dlugo zagląda mi w okno!